Przejdź do treści

Czy potrafisz zrobić przed świętami to co ofiara dr Mengele?

Daruj sobie wszystko inne i zrób tylko jedną rzecz przed świętami. Być może najtrudniejszą, ale dającą wolność.

Jest tylko jedna rzecz jaką warto zrobić przed świętami Bożego Narodzenia. I wcale nie chodzi tu żaden szaleńczy pościg za prezentami, pucowanie okien czy pieczenie pierniczków. To owszem, dodaje aury świętom, ale atmosferę  tworzą uczucia i emocje jakie noszą w sobie ludzie zasiadający do wigilijnego stołu. Atmosferę  tworzy przebaczenie…

Ono bywa czasem największym wyzwaniem. Gdy go brakuje, to w wieczór wigilijny twojego serca wcale nie wypełnia radość na spotkanie z bliskimi i chęć przytulenia się do każdego z osobna. A zapach pierogów z grzybami czy piernika z cynamonem wcale nie przenosi twojego zmysłu węchu w otchłanie szczęścia.  Twoja głowa jest zaprzątnięta czymś zupełnie innym. Myślą, że trzeba zasiąść do stołu z ojcem, z którym nie da się porozumieć. I od tego robi ci się słabo.

Dasz się usprawiedliwić Dorocie Wellman?

No ale wszystko przecież możesz. Łącznie z tym, że postanowisz nie  pojechać na te święta do rodziny. Jak posłuchasz Doroty Wellman, to utwierdzisz się nawet w przekonaniu, że słusznie robisz. Że przebaczenie nie ma sensu. Tvn-owska prezenterka napisała wszak ostatnio w „Wysokich Obcasach”, że współczuje tym, którzy w święta muszą spotkać się z rodziną. Nie mają ochoty, nie lubią tych ludzi. To musi być męka. W imię świętego spokoju.

Faktycznie męką będzie słuchanie po raz kolejny jak teściowa narzeka, że musiała się tyle w kuchni narobić a nikt jej nie pomógł. Nóż w kieszeni może Ci się tez otwierać gdy ojciec będzie zaniżał twoje poczucie wartości nieustannie Cię pouczając i robiąc wyrzuty sumienia, że nie spełniasz jego oczekiwań. Albo żenujące będzie słuchanie wujków, którzy popiją się przy świątecznym stole. Będą serwować przaśne żarty, albo pytać kiedy zamierzasz mieć dziecko. Bo jak nie wiesz jak to się robi to oni, doświadczeni, chętnie pokażą…

Masz trzy opcje wyboru

No właśnie, być może tak wygląda atmosfera świąteczna w niektórych domach. Dużo zależy jednak od Ciebie. Masz trzy opcje. Możesz wogóle w niej nie uczestniczyć, albo odwiedzić nawet rodzinę i robić dobrą minę do złej gry uśmiechając się a w sercu tłumiąc złość i gorycz.

Możesz wybrać jeszcze jedną opcję. Pojechać jednak na święta i być katalizatorem zmian. Zmian, które najlepiej zaczynać od siebie. Czyli wybaczyć im te słabości i nie doskonałości i prosić aby nie rozmawiali o tym co Cię rozdrażnia.Ustalać w ten sposób granice.

Będę to powtarzała do znudzenia. Warto dbać o dobre relacje z rodziną, pracować nad nimi, czasem nawet w pocie czoła. Złe relacje, nadszarpnięte, to jest coś co nie pozwala ludziom spokojnie odejść z tego świata. To powtarzał zawsze ś.p. ks Jan Kaczkowski, który towarzyszył ludziom w odchodzeniu.

A dlaczego? bo „spieszmy się kochać ludzi – tak szybko odchodzą”. I ten kto nie lubi świąt z własną rodziną, lepszą lub gorszą, w pewnym momencie zorientuje się, że tych na prawdę bliskich juz nie ma. Powiesz, że są przecież przyjaciele. Jasne tylko, że oni mogą wybrać własna rodzinę, nie zawsze Ciebie. Rodzina bywa czasem ostatnią deska ratunku.

Przebaczenie największym oprawcom

Moja mama kiedyś musiała się mocno uwijać w wigilię. Najpierw odbywała jedną u teściów a później pędziła wraz z tatą na drugą, do swoich rodziców. Trzeba było przy tym ogarnąć i zapakować do samochodu dwoje małych dzieci. I gdy jej rodziców zabrakło nie raz powtarzała, że smutno jej, iż nie ma już do kogo tak pędzić na wariata…

Poza tym, czy ci bliscy krzywdzą Cię śmiertelnie i nie potrafisz wybaczyć najbliższym? Wiesz, że Eva Kor – ofiara eksperymentu medycznego dr Mengele w Auschiwitz-Birkenau potrafiła wybaczyć po latach  swojemu oprawcy. Mimo, że przez niego zmarła jej siostra, bliźniczka a rodzice z Auschiwtz już żywi nie wyszli. Eva Kor powiedziała, że oswobodzenie obozu przez Rosjan wcale nie przyniosło jej ulgi. Na codzień towarzyszył jej wielki ból. Przez lata, jakie spędziła mieszkając w USA, nie zaznała spokoju. Ukojenie dało jej dopiero wybaczenie. Uwolniła się. Tobie spokój też może zapewnić przebaczenie….

JESZCZE CHWILKA! SPODOBAŁ CI SIĘ TEN TEKST?

Jeśli spodobał Ci się przeczytany właśnie tekst to możesz pomóc mi  rozprzestrzeniać opowieść o tym jak tworzyć dobre relacje. Masz kilka opcji. To tylko jedno Twoje kliknięcie a znaczy bardzo wiele.

– polub ten wpis na Facebooku
polub stronę CzasNaZiemi na Facebooku, jest tam sporo wartościowej treści o relacjach
– pooglądaj Instagrama przenieś się w mój świat dobrych relacji – nieskończony zbiór moich chwil szczęścia dnia (nie)codziennego!
zapisz się na newsletter –  tu po prawej stronie, czekają tam na Ciebie dwa prezenty, dzięki którym nauczysz się dogadywać z innymi i negocjować. Pozostaniemy też w kontakcie.

29 komentarzy do “Czy potrafisz zrobić przed świętami to co ofiara dr Mengele?”

  1. Mądrze napisane. Chociaż z drugiej strony czasem bardzo trudne w wykonaniu. Bo co z tego, że Ty ustalasz granice, skoro inni ich nie respektują… Więc czasem taka ucieczka wydaje się najprostszym rozwiązaniem. Ale masz rację, że mimo wszystko warto pracować nad tymi relacjami 🙂

    1. Wiem, że to nie jest łatwe. Sama często walczę o to aby poskromić swoje ego i ujarzmić emocje, aby wyjść ponad siebie i dogadać się z tymi, z którymi trudno mi się rozmawia. Ja też zresztą ideałem nie jestem;-) I prawda, że inni mogą ignorować fakt, iż ustanawiamy granicę. Ale im częściej będzie się powtarzało jak mantrę np.”Mamo, nie drążmy tego tematu teraz nie rozmawiajmy o tym bo ja się denerwuję, wywołuję to we mnie złość i smutek. Pogadajmy lepiej o…:”. Nie podziała pierwszy, drugi, trzeci raz, ale może mama za dziesiątym razem załapie…

  2. W kraju, gdzie większość ludzi to katolicy bardzo trudno o wybaczenie. A jednak wybaczenie sprawia, że łatwiej sie żyje, tylko dlaczego tak trudno wybaczać? Hm……

    1. Też mnie to zastanawia bardzo i boli jednocześnie. Że w katolickim kraju ludzie nie potrafią sobie wybaczać…To jest takie zacietrzewienie, myślenie, iż moja racja jest mojsza… Ludziom trudno wybaczać bo czują, iż np.ich ego zostało przez kogoś mocno dotknięte i to w błahych sprawach. A w sprawach, w których ktoś jest mocno pokrzywdzony bo jest np. ofiarą przestępstwa ciężko przebaczać bo ból wszystko przesłania i poczucie ogromnej niesprawiedliwości…

  3. Mądrze napisane. Ja zresztą za Wellman i jej „mądrościami” ogólnie nie przepadam, ta natomiast jest jedną z dziwniejszych. Każdy z nas ma jakieś przywary, z niektórymi żyć łatwo, z innymi trudniej. Być może niektórzy właśnie z nami przy tym wigilijnym stole nie chcą się spotkać. Jeśli wybaczymy, będzie nam dużo łatwiej 🙂

  4. U Ciebie jak zwykle wpis do przemyslenia 🙂 Bardzo sie ciesze, ze moja najblizsza rodzina jest fajna, bo nie mam w zwiazku z tym zadnych „stresow” zwiazanych ze Swietami. Zadnych okropnych pytan, niedyskretnych zartow itp. Uf!

    1. Masz na prawdę wielkie szczęście, że stosunki rodzinne tak dobrze się Wam układają. Miło słyszeć takie rzeczy;-) I to też wielki Wasz sukces, że się dogadujecie dobrze. Do myślenia;-) Mam nadzieję, że nie mącę za bardzo w głowie;-)

  5. Uważam, że przebaczanie jest bardzo ważne. Bo tak naprawdę jest to prezent dla nas samych, oczyszcza nas ze złych emocji, uwalnia. I jeżeli rodzina jest po prostu marudna, złośliwa, czy zbyt hałaśliwa, to też bym każdemu radził nabrać dystansu i zobaczyć dobre strony tych osób. Jednak czasami bywa inaczej, rodzina bywa krzywdząca, mocno krzywdząca. I wtedy lepiej się odciąć. Wybaczyć – tak, utrzymywać kontakty niekoniecznie. Bo wybaczenie nie musi się wiązać z utrzymywaniem kontaktu…

    1. Dziękuję Ci Dawid bardzo za dwa ostatnie zdania! Dobre relacje nie polegają na pracy jednej strony i nie każdy fakt wybaczenia bywa też katalizatorem nowych, zdrowych relacji. Wybaczenie jest pewnym aktem odpuszczenia dla nas, czymś intymnym i wewnętrznym. Niekoniecznie aktem usprawiedliwiania czyichś zachowań.

  6. To bezwzględnie najważniejszy tekst do przeczytania przed Świętami… Czasem wydaje się, że wybaczyć nie można, bo to nie byłoby sprawiedliwe. A przecież wybaczenie jest najlepszym prezentem, jaki można dać przede wszystkim sobie! Przebaczenie i współczucie (takie prawdziwe, a nie z poziomu ego) to jest prawdziwy sztos! 😀 Dzięki za ten mądry i ważny tekst! Puszczam go dalej! <3

  7. Aleksandra Załęska

    Piękny tekst! W tym właśnie jest magia świąt, w spotkaniu w rodzinnym i umiejętności przebaczenia, w cieszeniu się ze wspólnych chwil

  8. Piękny i bardzo wartościowy wpis. Bez przebaczenia znacznie trudniej wzrastać w wierze, okazywać miłość drugiemu człowiekowi, a nawet sobie. Gdzieś w środku zatruwa nas gorycz i rozpacz. Wydaje nam się, że nie da się wybaczyć, skoro nie potrafimy zapomnieć o jakiś zranieniach, ale tak naprawdę pierwszym krokiem jest akt woli, przebaczenie w sercu przyjdzie samo. Pozdrawiam ciepło!

    1. Dziękuję Dorota;-) Bardzo trafnie to napisałaś. Przebaczenie osobie, która zrobiłam nam jakąś krzywdę to wspięcie się na wyżyny człowieczeństwa. Choć na pewno jest tao bardzo trudne, ale tak jak napisałaś pozwala „wzrastać w wierze” bo uwalnia i uwalnia drugą osobę od nienawiści jaką skrzywdzony człowiek do niej żywi…

  9. Owszem na starsze lata boli brak bliskich osob z rodziny ale… przebaczyc nie slyszac nawet skruchy i przepraszam? Jakos w takie rzeczy nie wierze 😉 Przebaczenie ma dwie strony medalu. Bez obu nie ma co w to brnac.

    1. Przebaczenie to jest akt woli, to jest gotowość do tego aby odpuścić drugiemu człowiekowi i to jest proces, który zachodzi w tym kto odpuszcza. Skrucha z drugiej strony na pewni w tym pomaga, ale ciężko o skruchę gdy osoba, której się przebacza nie żyje…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *