Może widziałaś kiedyś film „Alive” ? Produkcja z 1993 r. w reżyserii Franka Marshalla, która opowiada o tym jak urugwajska drużyna futbolowa rozbiła się w latach siedemdziesiątych w Andach. Wracali do domu i byli uczestnikami katastrofy lotniczej. Oglądałam ten film kilka lat temu z wypiekami na twarzy. Rozbitkowie w większości przeżywają. Po zderzeniu samolotu z górami ginie pilot i kilka innych osób. Zaś kilkunastu młodych mężczyzn ląduje nagle na pokrytej śniegiem polanie, pośród ośnieżonych gór. Zdezorientowani opuszczają wrak samolotu. Na początku nie jest źle. Mają zapasy jedzenia. Jest zimno, ale na noc wchodzą do wraku i śpią blisko siebie ułożeni jak śledzie. Dni mijają, nadzieja gaśnie, zaczyna brakować jedzenia.Mężczyźni zamiast pomagać sobie i mniej kłócić się, popadają w konflikty. M.in. przez ciasnotę jaka panuje we wraku. Wprawdzie mają dużo powierzchni, ale spać pod gołym nie jest przyjemnie. W końcu dopuszczają się aktów kanibalizmu.
W ciasnocie łatwiej jest o konflikty!
Miewam takie mediacje rodzinne, gdzie przyczyną konfliktów jest zbyt mała powierzchnia mieszkania. Czasem młodzi ludzie, których jeszcze nie stać aby kupić swoje lokum, postanawiają zamieszkać na jakiś czas z rodzicami jego lub jej. Rodzice bywają różni. Jedni się dystansują, inni wtrącają się do małżeństwa syna czy córki, podsłuchują, dogadują. Nie jedno małżeństwo rozpadło się przez to, że rodzice jednej ze stron za mocno się w nie wtrącali a ich dorosły syn czy córka nie potrafili się zdystansować od tego.
Stan odizolowania, odgrodzenie rodzin od świata, które ma obecnie miejsce z powodu epidemii koronawirusa, też może zacząć z czasem nam doskwierać. Pół biedy jeśli wychodzimy do parku, do lasu, na podwórko. W domu jednak czasem też nie jest łatwo. Rośnie liczba osób poddanych kwarantannie, którzy mają coś na kształt aresztu domowego. Inni rodzice muszą pracować zdalnie a ich mniejsze bądź większe dzieci biegają obok. Warunki pracy dość ekstremalne. Zwłaszcza jeśli ktoś ma problemy z koncentracją. Bywa tak, że w domu jest jeden laptop zaś dwójka dzieci musi uczyć się on-line. Łatwo o konflikty a trudniej o o motywację do tego aby mniej kłócić się.
Na początku izolacji łatwiej jest mniej kłócić się!
Jesteśmy po pierwszym tygodniu izolacji. I pewnie u Ciebie, w Twojej rodzinie na razie nie jest źle.Dostaliśmy więcej czasu rodzinnego, mamy spokój aby porozmawiać czy ewentualnie wyjśc razem na spacer. I super! Oby tak zostało. Warto jednak mieć w tyle głowy, że scenariusze mogą być różne. Dobrze jest być tego świadomym i nie zdziwić się, że po 1,5 tygodnia, stłoczenia w domu, możesz często popadać w rodzinne konflikty.

Z biegiem czasu może się zrobić za ciasno skoro zostaliśmy skazani na przebywanie ze sobą dzień i noc, prawdopodobnie do Świąt Wielkanocnych. Nie spotykamy się z przyjaciółmi, nie wychodzimy do kina, mamy nie chodzą z dziećmi na place zabaw, na których mogły pogadać. Nie chodzimy po sklepach, nie bywamy w kawiarni, msze zbiorowe w kościele też są zabronione. Pisała o tym też na swoim blogu Kasia Tusk, która jest z wykształcenia psychologiem. Mamy bardzo mało bodźców. Być może niektórzy kiedyś marzyli o takim slow life. Tyle, że na dłuższą metę może ono nie wyjść nam wcale na dobre. Nasz mózg jest tak skonstruowany, że aby funkcjonować prawidłowo, potrzebuje bodźców. Zarówno zbyt wielka, jak i za mała ich ilość ma prawo być źródłem stresu i spadku sprawności działania, obniżenia nastroju.
Mniej kłócić się i bać w sytuacjach ekstremalnych jest trudniej!
Od wielu lat psychologowie prowadzą eksperymenty i badania nad skutkami przebywania w izolacji. Byli jej poddawani np. więźniowie na Pawiaku podczas okupacji niemieckiej, żołnierze AK w czasie pierwszych lat komunizmu w Polsce gdy toczyły się wobec nich sfingowane procesy, więźniowie obozów koncentracyjnych, górnicy uwięzieni pod ziemią w czasie katastrof. Izolacja sprawia, że człowieka łatwiej jest złamać i zastraszyć. Przebywając długo w samotności, miewa on halucynacje. A jak dodatkowo jest pozbawiony snu czy jedzenia, może podpisać każdy papier. Poświadczyć nieprawdziwy dokument. Takie dowody pokazał w swoim badaniu T. Shurley w latach 60-tych ubiegłego wieku. Naukowiec ujawnił, że w warunkach skrajnie ubogich bodźców już po kilku godzinach człowiek potrzebuje uciec i zakończyć udział w eksperymencie.
Na szczęście my w takiej ekstremalnej sytuacji nie jesteśmy. Niemniej jednak, jest ona nadzwyczajna. Psychologowie zaś lubią badać ekstremalne przypadki człowieka w izolacji. Dlatego też J.F. Terelak w książce „Człowiek w sytuacjach ekstremalnych”, napisał, że ludzie skazani na siebie coraz mniej cieszą się z wzajemnych kontaktów. Co więcej, im mniejsza grupa tym szybciej dochodzi do tego zjawiska.
Co zatem robić aby epidemia i izolacja przebiegała dla Ciebie łagodnie?
10 sposobów na to aby mniej kłócić się podczas izolacji koronowirusowej
- Trzymaj się wcześniejszego rytmu dnia.Ja jestem człowiek- nawyk. To co robiłam wcześniej robię nadal. Wstaję wcześnie rano, czytam, piję szklankę wody z cytryną, kawę itd. Pracuję zdalnie w ciągu dnia, więc rytm pracy tez zachowuję. Pracowałam już od wielu lat zdalnie, więc dla mnie ta sytuacja nie jest nowa. Nauczyłam się tego dobrze gdy zostałam mamą. Praca i aktywność dają szczęście. Bezwład przynosi zaś smutek. Nie tylko ja, ale większość ludzi potrzebuje narzuconych z zewnątrz obowiązków i stabilnej struktury dnia, aby funkcjonować. Dla wielu osób poniedziałek jest najgorszym dniem w tygodniu wcale nie dlatego, że stawia nam najwyższe wymagania, ale dlatego, że mamy w ten dzień tygodnia wyższe wymagania. I są one skontrastowane w weekendowym lenistwem.
- Chodź na spacery! Nie tylko wspólne z mężem czy dziećmi, ale i samotne. Izolacja, przewietrzenie głowy dobrze Ci zrobi.
- Mniej swoją przestrzeń. Obejrzyj sobie czasem w samotności film, poczytaj książkę gdy dzieci pójdą spać.
- Wybaczaj. Nie raz nie dwa, ale jak trzeba kilkanaście. Jesteśmy w trudnej sytuacji i warto abyśmy byli dla siebie bardziej wyrozumiali, puszczali wiele spraw mimo uszu.
- Staraj się najpierw zrozumieć drugiego a później być zrozumianą. Weź pod uwagę, że różni ludzie różnie reagują na stres. To że Ty panikujesz, podchodzisz poważnie do sytuacji, nie znaczy, że twój mąż też tak musi. Być może na stres reaguje śmiechem. Łatwiej mu go wówczas znieść albo pomaga mu czarny humor.
- Wykonaj drobne przysługi mężowi a niech i mąż wykona je Tobie. Podawajacie sobie wzajemnie kawę, herbatę. Przygotowujcie obiad. Doceniaj często współmałżonka, komplementuj, chwal go. Wierz mi, to drobne gesty ale ile znaczą.
- Jeśli możesz skupić myśli, zrób sobie kurs on-line wieczorem, popracuj nad nowymi umiejętnościami. Praca bardzo dobrze zajmuje głowę.
- Medytuj, módl się. Moja koleżanka mieszka naprzeciwko kościoła i chodzi codziennie do pustej świątyni na 15 minut adoracji. Gdy z nią rozmawiałam przez telefon, mówiła mi, że modlitwa ustawia jej cały dzień.
- Codziennie zadzwoń do jakiejś koleżanki. Być może do takiej, z którą dawno nie rozmawiałaś a planowałaś. Posłuchasz co u niej słychać, zapytasz jak ona czy jej rodzina radzi sobie w obecnej sytuacji.
- Dzwon do dziadków, rodziców. Jeśli są starsi i zamknięci w domu, być może bardziej niż kiedykolwiek potrzebują Twojego wsparcia.
A JEŚLI MASZ TERAZ WIĘCEJ CZASU I CHCESZ PRZYJRZEĆ SIĘ SWOJEJ RELACJI MAŁŻEŃSKIEJ ALBO POPRACOWAĆ NAD NIĄ, MNIEJ KŁÓCIĆ SIĘ, TO ZAJRZYJ DO MOJEGO EBOOKA „DROGA DO SZCZĘŚLIWEGO ZWIĄZKU’

Pingback: Jak rozmawiać bez agresji na trudne, światopoglądowe tematy?
Pingback: Jeśli będziesz w stanie pokochać siebie, obdarzysz uczuciem też innych!