W pracy i w domu…
Podczas mediacji i podczas wywiadu..
W samochodzie i przy stole…
Na randkę i na spotkanie rodzinne…
W kinie i w Lublinie…
Wszędzie noszę sukienki. Biegam w nich za dzieckiem, piszę książki mając na sobie sukienkę, zwiedzam w nich stolice państw europejskich, gotuję, jeżdżę na rowerze. Bo kocham je miłością nieogarnioną. Wkładam je na siebie jak oręż i dumnie kroczę przed siebie. W nich czuję się pewnie, niesamowicie kobieco i w pełnej gotowości do zodbywania świata. To taki element garderoby zarezerwowany tylko dla kobiet. Bo już nawet spódnice noszą też mężczyźni w Szkocji, w tym mój ulubiony szkocki bohater Jamie Fraser z „Outlandera”. Zaś sukienka to jest coś wyjątkowego. Sukienka to przyjaciółka kobiety! Podkreśla często co trzeba a potrafi i nieźle ukryć jakieś niedoskonałości. Sukienka to też jedno z sześciu przykazań mojego stylu. kobiety. Jasne, czasem zdradzam ją ze spodniami, ale zaraz później wracam z podkulonym ogonem.
Sukienka to przyjaciółka zawsze i wszędzie
Sukienka daje mi też ten komfort, że z rana nie mam problemu co z czym spasować. Jaką górę spasować z dołem. Zakładam sukienkę, buty, biorę torebkę i latem jestem gotowa do wyjścia. To wygoda a może lenistwo? Noszę do sukienek baleriny, czółenka na obcasach, mokasyny, trampki, sandały. Wszystko!
Lubię sukienki, w których nie ma przerostu formy nad treścią. Raczej proste, lekko romantyczne, czasem wpadające w klimaty paryskiego szyku z domieszką nuty vintage. Najchętniej wybieram te z zaznaczoną talią i w pastelowych odcieniach. Jeśli sukienka jest w kwiaty, to przy zakupie patrzę aby nie miała za dużo falban, gdyż czułabym się w takowej jak choinka.
Bardzo lubię sukienki od młodych polskich marek. Może są nieco droższe niż w sieciówkach, ale jednak jakością je często przebijają. Mają dopracowane detale i wykończenie i są z reguły zrobione z naturalnych materiałów. Dlatego tak lubię sukienki od Aeterie, Madelle. Mam też jedną od Patrycji Rychter Za Kolano i nowej marki Przytulja.
Choć nie będę skreślała sieciówek bo tam też czasem można znaleźć piękne i dobre jakościowo ubrania. Ja takowe znajduję głównie w Mango. Bardzo odpowiada mi stylistyka jaką proponuje ten hiszpański producent. Szyje ubrania dla młodych kobiet. Mogę znaleźć tam sukienki proste, z lnu, wiskozy, bawełny z lekką nutą vintage. Czasem zdarza mi się tez kupić sukienki w H&M, ale głównie przez stronę internetową. Szwedzka sieciówka oferuje w internecie większy i lepszy wybór sukienek aniżeli w sklepie stacjonarnym. Ciekawe modele można też upolować w Oysho.
Mam taką zasadę, że jeśli kupuję sukienkę na wyjątkową okazję np. wesele, to staram się aby była uniwersalna i posłużyła mi też na inne cele. Nie lubię gdy coś mi zalega w szafie i zakładam to tylko raz w roku. Ale raczej nie tyle co Katarzyna Bonda bo ona rok temu przyznała się, że ma ich 550.
Sukienka to przyjaciółka kobiety w każdej sytuacji
Na koniec tylko dodam, że najlepsze sukienki wyszukuje moja siostar i często coś od niej zgapiam!