Przejdź do treści

Nie rób swemu dziecku takiej krzywdy i nie pozwól na to nauczycielom!

„Kocham” to określenie dziecka. Uwielbiam słuchać tych epitetów i rozsmakowywać się w nich. Do tego stopnia, że ciśnienie mi się podnosi, gdy idę alejką w parku a tuż przede mną kroczy mama z niemowlakiem w wózku. Słodka dziewczynka, około ośmiomiesięczna siedzi sobie, patrzy na otaczający ją świat a jej rodzicielka rzecze oto do telefonu:

            -Wiesz mamo, Oliwka dziś jest grzeczna, ale wczoraj dała mi popalić. Płakała całe popołudnie, nie pasowała jej chyba zupka jaką jej przygotowałam. Bywa taka niegrzeczna, że ja nie wiem co wtedy robić. – kończy rozmowę młoda mama. 

Niegrzeczne niemowlę

Koniec. Nie rozumiem jak można mówić o kilkumiesięcznym niemowlaku, że jest grzeczny bądź niegrzeczny? Czy ono wogóle rozumie, że jego płacz, spowodowany bólem brzuszka, to w oczach rodzica wyraz dziecięcej niegrzeczności? Ba, ja nawet nie pojmuję jakże można mówić o kilkuletnim dziecku, że jest grzeczne lub nie grzeczne? Tymczasem wielokrotnie słyszę jak tym epitetem z lubością posługują się nauczyciele i rodzice. Ja mam zaś alergię na to słowo. Myślałam, że jestem jakaś dziwna, coś ze mną nie tak dopóki nie wpadała mi w ręce książka Edyty Zając „Rodzic najlepszy pod słońcem”. Edyta, która jest psychologiem i mamą trójki małych dzieci a przy okazji napisała świetną książkę, wskazuj, że nie potrafi sobie wyobrazić jak zachowuje się niegrzeczne dziecko. Co to znaczy niegrzeczne? Ja za Edytą zastanawiam się czy takie dziecko krzyczy czy kogoś bije? Nie da rodzicom w ciszy wypić kawy? Płacze? Nie chce spać w swoim łóżeczku. A może złości się gdy coś idzie nie po jego myśli?

 

Nie znoszę etykiet nadawanym dzieciom. Nie lubię gdy dzieci i dorosłych zamyka się w szufladach. Jak pisze Edyta, hasło „niegrzeczne dziecko”, to szuflada mieszcząca w sobie wiele dzieci. Edyta ma rację pisząc, że grzeczne dzieci nie istnieją.  Nawet gdy mój trzyletni syn złości się i rzuci jakimś przedmiotem bo mu coś nie wyjdzie, to nie powiem, że jest niegrzeczny. Uznam raczej, że nie radzi sobie ze swoimi emocjami bo jest mały, a to właściwość przypisana raczej ludziom dorosłym. Tyle, że znam i wielu dorosłych, którzy sobie nie radzą z emocjami i rzucają różnym przedmiotami, gdy coś idzie nie po ich myśli. Ci sami dorośli wymagają później od dzieci aby swoją złość tłumili w zarodku. 

Dziecko ma prawo się ruszać

Tak samo nie powiem o swoim dziecku, że jest niegrzeczne, gdy chodzi podczas mszy po kościele. Mój syn nie jest typem dziecka, które posiedzi w miejscu. Ma za dużo energii, aktywny i ciekawy. Ja to akceptuję. Czy trzylatek powinien dokładanie rozumieć, że podczas mszy trzeba siedzieć, ewentualnie stać i nigdzie się nie ruszać? On jest jeszcze za mały aby pojąć pewne normy społeczne. Niektórzy zaś dorośli oczekiwaliby czegoś innego do maluchów. Toteż na rodziców ich ostentacyjne spojrzenia wywierają presję. Dlatego pojawiają się później matki i ojcowie którzy mocna strofują swoje dzieci za takie „nieposłuszeństwo”. Ot, ciągają np. za uszy. Tylko jaki to efekt przynosi? Ano taki, że dziecko kojarzy później Kościół ze złem najgorszym i ogromną nudą. 

 Świat dziecka nie jest łatwy. Jest pełen nie zrozumiałych zjawisk, męczący i często wymagający. Dziecko, które jest osobnikiem o bardzo delikatnej konstrukcji psychicznej. Nieustannie musi się do czegoś przystosowywać. Ano do tego, że mama wraca do pracy a ono idzie do żłobka czy zostaje z nianią. To nowa sytuacja. Tak samo jak nowe przedszkole dla trzylatka. Dorosły się nie stresuje kiedy idzie do nowej pracy?

Niegrzeczne dziecko to mit!

 A co to jest ta osławiona „grzeczność”? Dla mnie grzeczność to elementy kultury osobistej każdego człowieka związane choćby z savoir vivre. To m.in. umiejętność dziękowania, mówienia „Dzień dobry” sąsiadce czy unikanie wulgaryzmów. Jasne, możesz tego wszystkiego uczyć swoją pociechę od najmłodszych lat, ale nie kojarz niegrzeczności dziecka z tym, że nie chce ustać w miejscu. Nie możemy oczekiwać od dzieci, że będą zachowywać się dorośli. Inaczej nie byliby dziećmi. Jasne, od malucha powinno się wymagać posłuszeństwa zwłaszcza w kwestiach bezpieczeństwa. Masz prawo wymagać aby dziecko szło przy Tobie gdy przechodzicie przez ulicę. Ale proszę, nie dziw się, gdy w nie posiedzi w miejscu w kościele czy w muzeum. 

Może zamiast określać dziecko mianem „niegrzeczne” warto czasem podjąć próbę zrozumienia dziecka? Pochylić się nad nim i okazać odrobinę cierpliwosci? Jestem pewna, że przyczyną wielu niewłaściwych zachować u dzieci jest pusty zbiornik na miłość. Każde dziecko ma swój język miłości, który najlepiej do niego przemawia, koi jego duszę i zaspokaja jego potrzeby. Jeśli rodzic nie odkryje języka miłości dziecka,  może ono nie czuć się nie kochane. Każde dziecko, tak jak dorosły, ma swój język miłości, który przemawia do niego wyraźniej niż pozostałe. Jeśli chcesz zaspokajać potrzebę miłość dziecka, musisz odkryć co go koi i uspokaja. Kiedy czuje się szczęśliwe. To już jednak temat na kolejny post. Bo będę kontynuowała ten temat. 

Autorka CzasNaZiemi.PL

Kasia Nowosielska – Sielski Czas na Ziemi

Poczuj się sielsko na moim blogu!

Mam nadzieję, iż spodobał Ci się ten wpis. Jeśli chcesz mieć ze mną bardziej osobisty kontakt, możesz pozostać ze mną w bliższym kontakcie. Wyślę Ci od siebie  co jakiś czas mój sielski list, który Cię zmotywuje  do działania ale i da do myślenia. Chcesz być ze mną w kontakcie? Bo ja bardzo, z Tobą moja Droga Czytelniczko. Wystarczy, że klikniesz niżej. Czeka tam też na Ciebie prezent 

TAK, ZAPISUJĘ SIĘ

– polub stronę kasianowosielska.pl na Facebooku, jest tam sporo wartościowej treści o relacjach
– pooglądaj Instagrama przenieś się w mój świat dobrych relacji – nieskończony zbiór moich chwil szczęścia dnia (nie)codziennego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *