Mieszkam przy małej uliczce w Warszawie. Jest jednokierunkowa i bardzo mało samochodów tędy jeździ. Tylko mieszkańcy. Którejś niedzieli śpieszyło się nam z mężem. Wsadziliśmy synka do samochodu, zapieliśmy mu pasy i postanowiliśmy jechać pod prąd. Na drodze było pusto. Tymczasem objazd bloków dookoła, zgodnie z jednym kierunkiem uliczki, zabiera dużo czasu. Zwykle objeżdżamy, ale w niedzielę ruch jest znacznie mniejszy.
Owiej niedzieli, jedziemy zatem kawałeczek pod prąd, aż tu nagle wyrastają przed nami stróże prawa. Oczywiście, zatrzymują nas:
-To jednokierunkowa droga, złamał pan przepisy-mówi jeden z policjantów do męża
-Tak, wiem. Mieszkam tu. Złamałem przepisy bo myślałem, że sobie przyśpieszę. Wiem, że postąpiłem źle- odpowiada mąż.
Mąż posypał głowę popiołem i od razu przyznał się do błędu. To złagodziło podejście policjanta, który był wcześniej nastawiony bojowo. Przypuszczam, że gdy zobaczył nasz samochód jadący pod prąd, już czuł, że wita się z gąską. Ale postawa męża zrobiła na nim odwrotne wrażenie. Czy kiedykolwiek próbowałeś kłócić się z policjantem? Moje doświadczenie życiowe podpowiada mi, że kruszenie kopi nigdy nie przynosi efektów. Lepiej wziąć winę na siebie. Sprawa skończyła się dobrze. Mąż dostał tylko pouczenie a policjant okazał swą wielkoduszność.
Rozmowa bez agresji a samokrytyka
Kiedy wiadomo, że czeka cię reprymenda, czy nie o wiele lepiej jest od razu przyznać się do błędu, uprzedzając w ten sposób los? To daje nadzieję, że rozmowa bez agresji będzie miała miejsce. Czy nie o wiele lepiej jest wysłuchać wewnętrznie swojej samokrytyki niż doświadczyć potępienia od innych?
Kiedy masz zaś rację, próbuj delikatnie i taktownie nakłonić innych do przyjęcia twojego punktu widzenia. Lecz kiedy racji nie masz, jeśli zechcesz być ze sobą szczery, przyznaj się do błędów szybko i bardzo wyraźnie. To o wiele korzystniejsze i przyjemniejsze niż próba obrony siebie.
Moje doświadczenie mediatorskie pokazuje mi jak mylne jest w ogóle przekonanie, że ochrzaniając kogoś, krzycząc na niego, przekonasz go do siebie i jeszcze zjednasz. Woodrow Wilson powiedział kiedyś: „Jeśli podejdziesz do mnie z zaciśniętymi pięściami, to mogę ci obiecać, że moje zacisnął się dwa razy mocniej niż twoje. Ale gdy podejdziesz i powiesz: usiądźmy i porozmawiajmy, a jeśli się różnimy, spróbujmy zrozumieć dlaczego i co właściwie nas różni, to w przyjemnej atmosferze odkryjemy, że tak naprawdę różnimy się tylko w kilku kwestiach, a bardzo wiele nas łączy, i jeśli będziemy mieć cierpliwość i wolę pojednania, to z pewnością dojdziemy do porozumienia”
Rozmowa bez agresji z wrogiem
Wiesz co jest dla mnie jednym z największym zwycięstw w życiu? Sytuacja gdy dwoje ludzi o różnych poglądach, wręcz wrogów siada do stołu i merytorycznie ze sobą rozmawia aż wreszcie znajduje punkty wspólne. To jest rozmowa bez agresji. Na tej płaszczyźnie buduje porozumienie. Może mam zboczenie zawodowe i mam radary w oczach na taką sytuację, ale uważam ją za tryumf ludzi.
Łatwo jest siedzieć w gronie znanych ci ludzi, mających podobne poglądy na kwestie światopoglądu, wyznania, rodzinny czy zachowania. Przecież ludzie zazwyczaj w takich sytuacjach przytakują sobie. Nie zrozum mnie źle. Dobrze, że ludzie o podobnych wartościach spotykają się, tworzą kręgi znajomych czy wspólnoty. Jest wówczas komfortowo i miło. Wypoczywa się.
Ale są takie sytuacje w życiu gdy spotkasz się z ludźmi i o zupełnie różnych poglądach. Najczęściej polem do takiej konfrontacji jest praca, w której stoją obok siebie np. dwa biurka. Jedno z nich może zajmować ortodoksyjny katolik a drugie wojujący ateista. Otóż jeśli na tematy światopoglądowe dwoje ludzi nie potrafi rozmawiać bo stają się wobec siebie agresywni, lepiej zmienić temat. Rozmawiaj z drugim na trudny temat tylko gdy widzisz, że podejmuje on jakąkolwiek próbę zrozumienia twojego punktu widzenia. A jeśli nie ma to miejsca, zmień temat. Pomówicie o czymś neutralnym. Np. o tym jak ugotować zupę pomidorową.
Podejdź przyjacielsko do agresora
Konflikty w pracy polegają w dużej mierze na ścieraniu się różnych poglądów. A także na różnicy zdań między szefem a podwładnym. Dlatego gdy mam mediację pracowniczą, szef kontra pracownik, uważam za wielkie zwycięstwo sytuację w której skonfliktowani ludzie osiągają porozumienie. Dla poszkodowanego pracownika już dużą wartością jest fakt, że szef albo nawet i dyrektor działu PR wysłucha jego żali i pretensji.
Ten sposób postępowania sprawdza się jednak nie tylko w pracy. Dobrze aby despotyczni rodzice, gderliwe żony, mężowie-tyrani, zdali sobie sprawę z tego, że ludzie niechętnie zmieniają zdane. Że lepiej wdrożyć rozmowę bez agresji. Owszem można ich zmusić aby się z nami zgodzili. Można też podejść do nich, przekonać delikatnie i po przyjacielsku.
Sto lat temu Lincoln wyraził to dobitniej: kropla miodu przywabi więcej pszczół niż beczka dziegciu. Ta sama reguła dotyczy ludzi. Gdy chcesz przekonać kogoś do twojej sprawy, zachowuj się jak jego przyjaciel. To kropla miodu, która zwabi jego serce. Ono jest zaś najprostszą drogą do rozumu.
Szukaj punktów wspólnych
Dlatego gdy rozmawiasz z ludźmi, nie zaczynaj od razu od kwestii, w których się różnicie. Zacznij podkreślać kwestie, w których się zgadzacie. Ja tak czynię jako mediator. Szukam płaszczyzny, na której buduję porozumienie pomiędzy ludźmi. Rozwodzących się małżonków wiele różni, ale zazwyczaj obojgu zależy na dobru ich dzieci. Jeśli uzyskasz na początku rozmowy wiele odpowiedzi na tak, to spowoduje, że myślenie rozmówcy, będzie ukierunkowane na potwierdzenie.
Działa tu psychologia. Jeśli ktoś mówi „nie” i faktycznie tak sądzi, robi wiele ponad wypowiedzenie trzyliterowego słowa. Cały jego organizm, gruczoły, nerwy i mięśnie- łączy się w odrzucenie czegoś. Krótko mówiąc, cały jego organizm stawia barierę do akceptacji. Jeśli jednak ktoś wypowiada słowo „tak” organizm stwarza barierę dla akceptacji,
Kluczem do takiego podejścia jest zrozumienie, że każdy człowiek jest inny. Inaczej czuje, inaczej argumentuje, być może inaczej widzi świat. To, ze Ty zachowałbyś się tak a nie inaczej w danej sytuacji nie oznacza, że ktoś inny postąpi tak samo. Bo on jest inny. Pokojowe współżycie z ludźmi polega na akceptowaniu tego, że mogą mieć odmienny punkt widzenia.
Kasia Nowosielska – Sielski Czas na Ziemi
Poczuj się sielsko na moim blogu!
Mam nadzieję, iż spodobał Ci się ten wpis. Jeśli chcesz mieć ze mną bardziej osobisty kontakt, możesz pozostać ze mną w bliższym kontakcie. Wyślę Ci od siebie co jakiś czas mój sielski list, który Cię zmotywuje do działania ale i da do myślenia. Chcesz być ze mną w kontakcie? Bo ja bardzo, z Tobą moja Droga Czytelniczko. Wystarczy, że klikniesz niżej. Czeka tam też na Ciebie prezent
– polub stronę kasianowosielska.pl na Facebooku, jest tam sporo wartościowej treści o relacjach
– pooglądaj Instagrama przenieś się w mój świat dobrych relacji – nieskończony zbiór moich chwil szczęścia dnia (nie)codziennego!