Zakochujesz się. Wpadasz po uszy w tę psychozę na tle seksualnym. Świata poza nim nie widzisz. Jest idealny. Tracisz kontakt z rzeczywistością. Jesteś pogrążona w szaleńczych emocjach.I nie możesz jeść, spać, oddychać. W narzeczeństwie wprost pijecie sobie z dziobków. Decydujesz się wyjść za mąż. I myślisz sobie, że sielanka będzie wiecznie trwała. Namiętność między wami osiąga temperaturę lawy wypływającej z wulkanu Etna. Problemy? Jakie problemy? Myślisz sobie „Moje małżeństwo będzie lepsze od związku moich rodziców. Inni mają problemy, kryzysy, ale u nas będzie inaczej”
Miesiąc miodowy mija. Układasz sobie z nim życie. Próbujesz dogadać, dopasować. Ścierasz się. Po jakimś czasie rodzi się dziecko. Przychodzi pierwszy kryzys. Ty jesteś ciągle zmęczona i niewyspana i odstawiasz go na bok. On też nie dosypia i złościcie się wzajemnie na siebie o podział obowiązków. A może i przyjść kryzys, związany z faktem, że dziecko w ogóle nie chce przyjść i nikt cię przed tym nie ostrzegł.
Pierwszy i drugi kryzys w małżeństwie
Załóżmy jednak, że w waszej rodzinie pojawi się młody człowiek. Przez kolejne lata będzie was łączyć, sklejać. Przedszkole, sprawy okołoszkolne, wywiadówki. Ale nadjedzie czas gdy wyfrunie z gniazda. Nadejdzie ten dzień, w którym zostaniesz tylko z mężem… I co? O czym z nim rozmawiać?
Nie wiem czy utożsamiasz się z tym co napisałam. Być może jesteś na którymś etapie swojego związku… Być może przezywacie kryzys, który pojawił się w innym momencie życia niż wskazany przeze mnie... Czerwona lampka jednam powinna zapalić ci się w głowie gdy zauważysz, że co do tej pory dobrze działało, przestaje funkcjonować. Coraz częściej się kłócisz z mężem, obrażacie się wzajemnie, odsuwacie się od siebie i nie próbujecie o tym rozmawiać. Coraz częściej dochodzi do awantur i najczęściej o drobnostki.
Skąd bierze się kryzys w małżeństwie?
Zapytasz może dlaczego dochodzi do kryzysów w relacji? Przede wszystkim dlatego, że mało kto wstępując w związek małżeński jest świadomym tego, że miłość jest ciężką pracą. Miłość wymaga dyscypliny, koncentracji, cierpliwości, wiary i przezwyciężenia narcyzmu. Ludzie też nie zdają sobie z tego sprawy, że miłość przechodzi różne etapy. Myślą, że jeśli namiętność wygaśnie, to następuje koniec wszystkiego. Niemniej jednak, w stałej, dobrej relacji namiętność z czasem powinna się przekształcić w intymność, bliskość. To fundament związku, ale też nie wykluczający super pożycia łóżkowego.
Warto też wiedzieć, że nawet jeśli zbudowaliście intymność, to kryzys może przyjść. To normalne. Tylko łatwiej będzie go wówczas przejść, wyjść z niego.Najłatwiej będzie z niego wyjść gdy związek osiągną pewną dojrzałość. Aby próbować to uczynić nie trzeba tu stosować żadnych tajemnych sztuczek ani magicznych trików. Warto się do siebie rano uśmiechnąć, miło przywitać, powiedzieć ciepłe słowo, że ktoś ładnie wygląda. Po prostu trzeba zacząć rozmawiać ze sobą nie tylko o rzeczach negatywnych, ale aby mówić o sobie też rzeczy pozytywne.
Sposoby na wyjście z kryzysu
Gdy wracasz do domu po pracy albo widzisz w drzwiach swojego współmałżonka, powiedz mu że cieszysz się na jego widok. To są niby drobne, ale niezwykle ważne rzeczy.
A co robią małżonkowie gdy widzą się po pracy? Rozmawiają tak:
-Nie zrobiłeś tego…
-Ty zawsze…
-Ty nigdy…
-Znowu, znowu to samo…
Kryzys trzeba podjąć a nie przetrwać go. Bo przetrwanie oznacza przeczekanie, stagnację, zamiatanie problemów pod dywan
Podjąć kryzys to znaczy:
– rozmawiać ze sobą
-szukać wspólnych rozwiązań
-dogadywać się
Nierozwiązany kryzys w małżeństwie pogłębia się, kryzysy się nawarstwiają się a wówczas coraz trudniej jest o porozumienie. Jeśli para nie przepracuje dobrze pierwszego kryzysu związanego z narodzeniem dziecka, później będzie wchodzić coraz głębiej w konflikt a problemy będą eskalować. Narodzenie dziecka jest często najtrudniejszą sytuacją w małżeństwie bo ludzie przechodzą od stanu do bycia w dwójkę do bycia w trójkę. Jeśli dochodzi do tego zmęczenie, nieprzespane noce, brak ochoty na zbliżenia, związek jest nadszarpnięty po tym okresie i blizny słabo się goją.Później może się pojawić kryzys wieku średniego. W wypadku mężczyzny około czterdziestki. Związany jest on z podsumowaniem swojej drogi zawodowej a trochę później z mniejszą sprawnością seksualną. U kobiet jest on związany z menopauzą. Panie stają się wówczas niepewne swojej dalszej roli w małżeństwie. Nie wiedzą czy będą się dalej podobać mężowi, obawiają się że ten zacznie się rozglądać za młodszą.
Zrób najprostszą rzecz-Rozmawiaj!
Problem dziś polega na tym, że małżeństwa w ogóle nie rozmawiają ze sobą o tym co jest trudne, co niedomaga w związku. Nie spędzają ze sobą czasu, nie wychodzą na randki bez dzieci i płacą za to ogromną cenę. Płacą za to często rozwodem. Małżonkowie za to rozmawiają o życiu codziennym, ale nie o tym co ich boli, z czym sobie nie radzą. Kryzys w małżeństwie to dla nich temat taboo.
Dziś mało kto wchodząc w małżeństwo jest świadom, że to zadanie, które trzeba podejmować każdego dnia. Każda relacja wymaga pracy i wysiłku a przede wszystkim pracy nad sobą i swoimi słabościami
Mam wrażenie, że ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać. To jest dość zastanawiające bo przecież teraz szkoli się pracowników w zakresie technik rozmawiania i komunikacji. Wielka szkoda, że tych umiejętności nie przenosi się na życie prywatne.
Kasia Nowosielska – Sielski Czas na Ziemi
Poczuj się sielsko na moim blogu!
Mam nadzieję, iż spodobał Ci się ten wpis. Jeśli chcesz mieć ze mną bardziej osobisty kontakt, możesz pozostać ze mną w bliższym kontakcie. Wyślę Ci od siebie co jakiś czas mój sielski list, który Cię zmotywuje do działania ale i da do myślenia. Chcesz być ze mną w kontakcie? Bo ja bardzo, z Tobą moja Droga Czytelniczko. Wystarczy, że klikniesz niżej. Czeka tam też na Ciebie prezent
– polub stronę Kasia Nowosielska-blog na Facebooku, jest tam sporo wartościowej treści o relacjach
– pooglądaj Instagrama przenieś się w mój świat dobrych relacji – nieskończony zbiór moich chwil szczęścia dnia (nie)codziennego!
Pingback: Dlaczego jest tyle rozwodów w dzisiejszym świecie?
Pingback: Jak rozwiązać konflikt, w który zostaliśmy uwikłani?