Małżeństwo bez zakochania może być szczęśliwsze niż to zawierane z wielkiej miłości. Ludzie nie rozczarowują się, że miało być tak cudowanie a wychodzi paskudnie…
Styczniowe, słoneczne przedpołudnie. Podekscytowana i pełna motyli w brzuchu docieram do pałacu Schönbrunn w Wiedniu. Moje oczy pełne iskierek ujrzą wreszcie komnaty, w których m.in. zamieszkiwała w drugiej połowie XIX w. cesarzowa Elżbieta Bawarska, znana jako Sisi i jej mąż, cesarz Austro-Węgier, Franciszek Józef. Sisi była dziewiętnastowieczną legendą Wiednia na miarę lady Diany lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia.
Chcesz iść za mną dalej na tę wycieczkę i dowiedzieć się co mnie na niej poraziło? Chodź!
Na początku była bajka… Komnaty w pałacu bajeczne jak bajeczne i romantyczne miało być uczucie pomiędzy cesarzową a cesarzem. Uczucie, które pchało cesarską parę do tego aby uśmiechać się do siebie podczas kolacji przy stole wielkości statku. Aby tańczyć w miłosnym uniesieniu walca wiedeńskiego czy spędzać wspólne wieczory na kozetkach ze złotymi nóżkami. Wszak takie romantyczne wyobrażenia o ich uczuciu wykreowały w mojej głowie filmy, które obejrzałam wcześniej o Sisi m.in. austriacki film z 2009 r. o tym samym tytule.
Później była rzeczywistość… Chodzę zatem rozanielona po komnatach i nagle bach! Jakby ktoś wylał mi kubeł zimnej wody na głowę. Oto przewodnik rzecze, iż odczyta pamiętniki jakie zostawiła po sobie cesarzowa Sisi.
Małżeństwo bez zakochania w sferach wyższych
„Wydają za mąż dziewczynę, która ma zaledwie piętnaście lat. Nie wie co to zakochanie. Wchodzi w małżeństwo bez zakochania. Jest dzieckiem a wypowiada słowa przysięgi małżeńskiej, nie zdając sobie sprawy o co w nich chodzi. Mówi, że będzie z mężczyzną na dobre i na złe, ale nie wie ile to trudu kosztuje, ”
Tak mniej więcej Sisi wspominała swoje zamążpójście kilka lat później. Zaś cesarz Franciszek Józef był w niej podobno całe życie szaleńczo zakochany. Na wieść o tym, że zasztyletował ją w Szwajcarii włoski anarchista, cesarz miał rzec co bliskiego współpracownika „Nawet nie wiesz jak ja całe życie kochałem tę kobietę”.
Hm… Czyżby miłość cesarza była nieodwzajemniona?
Chodząc dalej po pałacu w Schönbrunn spadały na mnie informacje o aranżowanych małżeństwach. Ot, choćbym cesarzowa Maria Teresa miała z mężem Franciszkiem Stefanem, 16 dzieci. Zaledwie jednej, ulubionej córce Marii Krystynie, nie zaaranżowała małżeństwa. Księżniczka sama wybrała sobie męża i rzekomo wyszła za mąż z miłości.
Małżeństwo bez zakochania w sferach niższych
Moja babcia i dziadek też nie znali się zbyt dugo przed ślubem. Choć nikt nie zmuszał do małżeństwa. Dziadek dowiedział się, że w sąsiedniej wsi jest fajna panna. Pojechał poznać ją w czwartek. Wieczorem, tego samego dnia oznajmił swojej siostrze, iż z panną idzie się dogadać. W niedzielę zatem ksiądz na ambonie czytał już zapowiedzi. I było po sprawie. Dziadkowie przeżyli ze sobą czterdzieści lat. Podobno byli szczęśliwym małżeństwem i kochali się. Nawet jeśli na początku nie zapałali do siebie, to wiedzieli, iż mają ze sobą żyć aż do śmierci. Czasami pewnie w poczuciu, że trzeba się jakoś dopasować.
No ale jak to? – powie ktoś. Nie znali się i pobrali? Jak to się wogóle mogło udać? Małżeństwo bez zakochania nie miałoby dziś jakichkolwiek szans na przetrwanie… Też się nad tym długo zastanawiałam… Jak to się stało, że małżeństwo Sisi i Franciszka Józefa trwało.
Ano tak jak to śpiewa zespół Happysad
„Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty.
To też nie diabeł rogaty.
Ani miłość kiedy jedno płacze
a drugie po nim skacze.
Miłość to żaden film w żadnym kinie
ani róże ani całusy małe, duże.
Ale miłość – kiedy jedno spada w dół,
drugie ciągnie je ku górze”
W tym słowach nie ma romantycznych uniesień. Są dosadne i proste. Bo słowo kochać to zobowiązanie do działania a nie czekanie. Kochać to chcieć dobra drugiej osoby. To zgoda na to, że w związku nie zawsze będzie kolorowo i małżeństwo nie posłuży tylko do realizacji moich pragnień i mojego dobra.
Teraz wiem, że cesarska para niejeden przeszła kryzys. Zwłaszcza, że Sisi buntowała się przeciwko dworskiej etykiecie i konwenansom. Musieli przełknąć śmierć ich 2,5 letniej córeczki, samobójstwo syna-następcy tronu. Moich dziadków też życie nie oszczędzało. Spalił się im kiedyś dom i musieli przez pewien czas mieszkać kątem u swego rodzeństwa. Wątpliwe jest aby obie w obu parach wybuchło wielkie, romantyczne uczucie na początku. A mimo wszystko te małżeństwa przetrwały.
Czy dziś takie długoterminowe związki byłyby możliwe? Ślub z miłości bywa szaleństwem a cóż dopiero małżeństwo bez zakochania. To jak skok na główkę z Niagary. Na mediację w sprawach okołorozwodowych przychodziły do mnie pary z kilkuletnim stażem, które nie umiały poradzić sobie z pierwszymi kryzysami.
Ślub z miłości też bywa szaleństwem
Terapeuta rodzin prof. Bogdan de Barbaro w książce pt „Kochaj wystarczająco dobrze” mówi, że ludzie dziś łączą się w pary i wchodzą w małżeństwo z nastawieniem, że ma ono dawać wolność, rozrywkę i nieograniczony rozwój. Czyli ma być mi dobrze, a jeśli nie to związek przestaje mieć sens. -To taki postmodernistyczny sos kulturowy. Wszystko można wymieszać, połączyć, eksperymentować. Tak samo jest z relacjami międzyludzkimi. Trzeba się odpowiednio dobrać i popróbować czy psujemy do siebie – mówi de Barbaro
Gdy ten haj i oczadzenie w związku kończy się nagle, przychodzi zdziwienie. Miało być wszak nadzwyczajnie a tu czar prysł. Okazuje się, że on nie jest wcale taki pracowity i pomysłowy za jakiego się podawał a wieczory spędza oglądając seriale lub polityczne show. Zaś ona miała być wiecznie delikatna i piękna, a wpada w taką złość i klnie jak szewc, że aż sąsiedzi się za nami oglądają.
Ludzie zawsze mieli swoje przywary i słabości a mimo wszystko trwali ze sobą. Pewnie byli bardziej pokorni. Liczyli się z tym, że cierpienie w związku ich nie ominie. Mieli wyznaczone sztywne role, a świat nie zmieniał się tak szybko jak dziś. Wstydem było się rozwieść a dziś wstydem jest się nie rozwodzić. Po co trwać przy człowieku, do którego pała się agresją i nienawiścią niczym lord Voldemort do Harrego Pottera. Czy szczęśliwsi będą Ci którzy się rozwiodą czy Ci, którzy postanowią pokonać kryzys, żyć ze sobą dalej i dogadywać się? Życie to podróż w nieznane.
A może chcesz w tej podroży nauczyć się lepiej dogadywać ze współmałżonkiem, pobierz Poradnik Kłótnika. Podpowiem Ci jak to zrobić…
SPODOBAŁ CI SIĘ TEN TEKST?
Jeśli spodobał Ci się przeczytany właśnie tekst to możesz pomóc mi rozprzestrzeniać opowieść o tym jak tworzyć dobre relacje. Masz kilka opcji. To tylko jedno Twoje kliknięcie a znaczy bardzo wiele.
– polub ten wpis na Facebooku
– polub stronę CzasNaZiemi na Facebooku, jest tam sporo wartościowej treści o relacjach
– pooglądaj Instagrama przenieś się w mój świat dobrych relacji – nieskończony zbiór moich chwil szczęścia dnia (nie)codziennego!
– zapisz się na newsletter – tu po prawej stronie, czekają tam na Ciebie dwa prezenty, dzięki którym nauczysz się dogadywać z innymi i negocjować. Pozostaniemy też w kontakcie.