Widzę go w parku pchającego wózek…
Widzę go na placu zabaw asystującego przy zjeżdżalni…
Widzę gdy niesie małego „kangurka” w nosidle…
Widzę go nad morzem gdy buduje domki z piasku…
Widzę go wreszcie gdy prowadzi ze szkoły swoją dziatwę…
Współczesny ojciec robi wrażenie
Taki obraz taty przewija mi się codziennie przed oczami. A pamiętam, jak byłam w ciąży. Nieco starsza koleżanka po fachu, urodzona w latach sześćdziesiątych, powiedziałam mi, iż ona jest pod wrażeniem tego jak współcześni ojcowie są zaangażowani w wychowanie dzieci.
-Moj mąż nie wiedział czasem, w której klasie podstawówki są nasze dzieci – skomentowała fakt, że wybieram się z mężem do szkoły rodzenia.
Bo współczesny ojciec jest wielofunkcyjny. Chodzi jeszcze do szkoły rodzenia i uczestniczy w porodzie, w sesjach ciążowych i całym tym zamieszaniu związanym z kompletowaniem wyprawki. Sama dostałam niedawno dowód takiego zaangażowania. Moj mąż miał w pracy wyjazd integracyjny. Nie pojechał choć sama go namawiałam. Powiedział, że już był niedawno w delegacji a teraz woli spędzić czas z synkiem, z rodziną. Dzięki temu mieliśmy kilka wolnych dni i teleportowaliśmy się nad morze.
Fajnie, że tak nam się czasy pozmieniały, iż współczesny ojciec staje się co raz bardziej świadomym rodzicem. Że przychodząc z pracy nie zakłada kapci i siada przed telewizorem. Znasz takich ojców z pokolenia współczesnych dwudziesto-trzydziestolatków? Bo ja nie. Moi koledzy wracają z pracy i wychodzą z dziećmi na plac zabaw.
Fantastycznie, że tak robią bo dzięki temu wychowają świadome swojej wartości dzieci. Rola ojca i zaangażowanie jest fundamentalne w rozwoju i wychowaniu malucha. Nasz obraz świata, już jako dorosłych kształtuje się wszak przez to, jaką relację mieliśmy z obojgiem rodziców. Wiadomo, mama na początku jest ważniejsza. Fizycznie, społecznie i kulturowo bo to ona nosi dziecko w brzuchu, pod sercem. Potem karmi i pielęgnuje je.
Ale kiedy dziecko jest niemowlakiem ojciec już dużo znaczy w jego życiu. Bo w pewnym momencie powinien wkroczyć i przerwać tę symbiotyczną relację dziecka i matki. Ojciec to ten trzeci, który daje dziecku sygnał „Poczekaj chwilę, możesz mieć jeszcze innego rodzaju relację niż ze swoją mamą. A teraz ona jest moja i zabieram ją”.
Podwójne oczekiwania
Dziecko uczy się w ten sposób nowej realcji. Bycia blisko nie tylko z matką, ale i ojcem. Doświadcza tego, że rodzice mają swój świat, że są dla siebie a ono nie jest zawsze pępkiem tego świata i musi się oswoić z uczuciem zazdrości czy odsunięcia.
Wcale nie jest łatwo być współczesnym ojcem bo trzeba sprostać podwójnym oczekiwaniom. Czyli temu zakodowanemu genetycznie, które obliguje mężczyzn do tego aby zapewnili rodzinie byt, aby byli zaradni. A jednocześnie kobiety wymagają od mężów, iż będą zaangażowanymi ojcami, ale też empatycznymi partnerami. O oni w tę ostatnią rolę chętnie wchodzą.
Może warto im czasem odpuścić, pozwolić się angażować w wychowanie dziecka po swojemu, zaakceptować fakt, iż po woli wchodzą w relację z dzieckiem. Nie ma co się denerwować, że nie czują takich samych emocji jak Ty gdy jesteś w ciąży. Że nie czytają tyle poradników rodzicielskich. Kobieta staje się matką, gdy już jest w ciąży. Zaś u mężczyzn to proces długofalowy…
Na Dzień Ojca życzę wszystkim Tatusiom aby z pełnienia roli ojcowskiej odczuwali ogrom satysfakcji.
Mam nadzieję, iż spodobał Ci się ten wpis. Jeśli chcesz mieć ze mną bardziej osobisty kontakt, możesz zapisać się na newsletter. Wyślę Ci od siebie dwa razy w miesiącu list, który Cię zmotywuje do działania ale i da do myślenia. Chcesz być ze mną w kontakcie? Bo ja bardzo, z Tobą moja Droga Czytelniczko. Wystarczy, że klikniesz niżej .Czeka tam też na Ciebie prezent ⬇⬇⬇