–Wyszłabyś wreszcie z domu i poznała kogoś a nie siedzisz tylko i patrzysz w ten komputer – powiedziała matka do Ani, bohaterki pierwszej części „Planety singli”
-Mamo, dziś właśnie tak nawiązuje się relacje i znajomości – odpowiedziała dziewczyna, patrząc jednocześnie w laptopa i odpowiadając nieznajomemu chłopakowi na czacie aplikacji „Planeta Singli”.
Fakt. Dziś takie mamy czasy i taki mamy klimat, że większość spraw załatwiamy przez internet. Już nie tylko płacimy za jego pośrednictwem rachunki, ale robimy zakupy i nawiązujemy nowe znajomości. Nie bez kozery portale randkowe rosną w siłę. No przyznaj się czy choć raz nie sprawdziłaś czym jest aplikacja tinder albo portal eDarling. A może miałaś tam nawet swój profil z nadzieją, iż poznasz tam kogoś wartościowego i sensownego?
Randkowanie przez internet odpowiedzią na brak czasu
W dzisiejszych zabieganych czasach, w których wolnego czasu, każdy ma jak na lekarstwo, nawet na poznanie swojej drugiej połowy, takie portale randkowe okazują się być czasem jedyną okazją do nawiązania znajomości z płcią przeciwną na gruncie innym niż koleżeński.
Tworzysz więc sobie profil na tym portalu. Opisujesz siebie w samych superlatywach. Dodajesz kilka centymetrów wzrostu, czasem zaniżasz wiek. Nie dziwne. Wszak musisz się dobrze zareklamować. To co przykuwa na pierwszym miejscu płeć przeciwną, a już zwłaszcza tę brzydszą, to twój wygląd zewnętrzny.
Opowiadał mi kolega, który miał spore doświadczenie w randkowaniu przez internet. Umawiał się z dziewczynami, ale kilka razy przeżył rozczarowanie. Raz dziewczyna okazała się być wyższa od niego. On wcale do niskich facetów nie należy i może nawet nie przeszkadzałoby gdyby ta dziewczyna była wyższa, gdyby nie fakt, iż ona ujęła sobie nieco centymetrów wzrostu w swoim opisie na portalu.
Innym razem spotkał się z osobą płci przeciwnej, która miała ogromne dłonie. Większe od niego i nie mógł tego zdzierżyć. Za kolejnym razem na spotkanie przyszła dziewczyna, z którą już od początku nie mógł znaleźć wspólnego języka. Na każdym kroku się nie zgadzali. Ich spotkanie przy kawie było jednym wielkim zgrzytem.
Szybkie spotkanie oszczędzi ci rozczarowań
Randkowanie przez internet może być wciągające, intrygujące, ale dla zdrowia psychicznego lepiej jest się szybko spotkać z osobą, która ci się spodobała. Lepiej aby się wszystko wyjaśniło jak najszybciej i nawet podczas pierwszego spotkania niech idą iskry. Wyjdzie na jaw, że jednak nie jesteście dla siebie stworzeni i uczucie zdusi się w zarodku.
Wiesz, jest pewne niebezpieczeństwo znajomości zawieranych przez internet i opartych tylko na nim. Ludzie się tam kreują. Często na innych niż są w rzeczywistości. Relacje na żywo różnią się od tych internetowych. Bo w sieci, zdalnie wszystko jest prostsze aniżeli prezentowanie swoich atutów na żywo, patrząc prosto w oczy drugiej osobie. Przez internet w jednym miejscu coś podkręcisz, w drugim ukrócisz i nikt nie zauważy jak drga ci powieka. Co najwyżej kot siedzący ci na kolanach. Dlatego właśnie często gdy dwójka ludzi spodoba się sobie „wirtualnie” na portalu, zaczynają czatować, rozmawiać na messengerze, mailować przez kilka następnych tygodni. Jeśli mieszkają od siebie daleko, rozmowy internetowe przeciągają się i miesiącami.
Niekończące się rozmowy wieczorową porą
Być może dlatego właśnie nie śpisz czasem do drugiej w nocy bo od 21 prowadzisz z wypiekami ciekawą konwersację z chłopakiem. On prawi ci komplementy na temat twojego wyglądu, zdradza osobiste sprawy ze swojego życia i zawiązuje się między wami więź.
A gdy spotykacie się po kilku tygodniach randkowania, w realu, to czar… pryska. I nawet nie dlatego, że on nie okazał się taki wysoki jak opisywał, ale dlatego, że rozmowa wam nie idzie. Myślisz sobie „Dlaczego on był taki wylewny na Mesengerze, pisał obszerne wiadomości, a teraz nie może wydusić z siebie słowa. Przecież czułam, iż to moja bratnia dusza”. Może po trzech piwach by się otworzył, ale ty oczekiwałaś przecież czegoś innego. Liczyłaś na poryw serca. Liczyłaś, że przyjdzie na pierwsze spotkanie z bukietem kwiatów i to będzie miłość od pierwszego wejrzenia. No przecież serce bije ci już od kilku tygodni mocniej dzięki czatowaniu, więc na żywo powinno być lepiej.
Jak klęska Napoleona
Tymczasem na żywo jest klapa! Ludziom, zwłaszcza tym o introwertycznej osobowości, ciężko jest często spojrzeć drugiej osobie prosto w oczy i powtórzyć to co się pisało tak wylewnie. Zresztą przez internet wszystko jest prościej. Nie musisz od razu odpowiadać. Jest czas na zastanowienie, na napisanie błyskotliwej odpowiedzi czy stwierdzenia. Jasne! Nie w każde spotkanie na żywo, będące efektem nawiązania znajomości na portalu randkowym, musi zakończyć się klęską na miarę porażki Napoleona Bonaparte pod Moskwą. Czasem, kilku tygodniowe rozmowy przez internet, mogą na żywo przekształcić się w jeszcze głębsze wyznania, zaiskrzy pomiędzy wami, będzie chemia i stworzycie wspaniały związek.
Ja dostaję od was sporo wiadomości, w których krótko mówiąc pytacie „Co to się stało, że przez internet tak wspaniale się nam rozmawiało a spotkanie na żywo było rozczarowujące?” Ano, uważam dlatego, że aby za długo nie projektować oczekiwań wobec drugiej osoby, nie nastawiać się na nie wiadomo jakie porywy serca i nie idealizować sobie znajomego z internetu, lepiej spotkać się z nim jak najszybciej na żywo. Wszystko się wyjaśni czy jest między wami mięta i albo będziecie gruchać jak dwa gołąbki w restauracji, nie bacząc na to co się dzieje wokół albo to będzie wasze pierwsze i ostatnie spotkanie.
Kasia Nowosielska – Sielski Czas na Ziemi
Poczuj się sielsko na moim blogu!
Mam nadzieję, iż spodobał Ci się ten wpis. Jeśli chcesz mieć ze mną bardziej osobisty kontakt, możesz pozostać ze mną w bliższym kontakcie. Wyślę Ci od siebie co jakiś czas mój sielski list, który Cię zmotywuje do działania ale i da do myślenia. Chcesz być ze mną w kontakcie? Bo ja bardzo, z Tobą moja Droga Czytelniczko. Wystarczy, że klikniesz niżej. Czeka tam też na Ciebie prezent
– polub stronę CzasNaZiemi na Facebooku, jest tam sporo wartościowej treści o relacjach
– pooglądaj Instagrama przenieś się w mój świat dobrych relacji – nieskończony zbiór moich chwil szczęścia dnia (nie)codziennego!