Przejdź do treści

Pościg po Francji

Za oknem szaro, buro i ponuro. Dzień  jest tak krótki i pochmurny, że miesza się z nocą. Na biały śnieg, rozświetlający krajobraz, raczej perspektyw nie ma.

Dobrze, że przynajmniej nie mrozi.

W takie dni najchętniej wracam myślą do lata, do urlopu i w wyobraźni ogrzewam się  promieniami wakacyjnego słońca. Urlop w 2015, kończącym się roku, miałam bardzo ciekawy.

Tym razem spędziłam go w Europie. W południowej Francji i południowej Hiszpanii.

Do Brukseli, skąd mieliśmy bazę wypadową, lecieliśmy zaledwie 2 godziny. Co przy ubiegłorocznej 24- godzinnej podróży do Meksyku wydaje się być prawdziwym luksusem.

Skoro południowa Francja i południowa Hiszpanią, to siłą rzeczy, nasuwa mi się myśl porównująca oba te kraje.

Na pierwszy ogień weźmy Francję, a dokładnie Lazurowe Wybrzeże, na jakim wylądowaliśmy. Avinion-Nicea-Monaco-Carcassone-Saint-Tropez-Cannes-Marsylia-Lourdes-Toulusa- aż strach pomyśleć ile miejscowości zwiedziliśmy jeżdżąc w zawrotnym tempie samochodem

_DSC4412
Nicea

We Francji najbardziej urzekła mnie Nicea. Miasto czyste i piękne, gdzie na każdej kamieniczce dopracowane są detale. Budynki są zabytkowe, piękne i odmalowane na kolorowo. Tylko spacerować i kontemplować. W pamięć zapadło mi też średniowieczne Avignion, z zamkiem, w którym przez 700 lat urzędowali papierze. Aż 700 lat papiestwa wyniesiona poza Rzym!

_DSC4250
Zamek w Avignion

Nie sposób nie wspomnieć także o Monaco. Bardziej z racji tego, że wręcz ocieka bogactwem. Ludzie chodzą po ulicach tylko w markowych strojach a w portach stacjonują nowoczesne jachty. Kasyno Monte Carlo nie zrobiło jednak na mnie wrażenia. Bardziej podekscytowana byłam widokiem jaki rozpościera się przed kasynem, gdzie podjeżdżały tylko najdroższe samochody a wysiadające z nich kobiety prezentowały kreacje od najznamienitszych projektantów.

Monaco

Samo Lazurowe Wybrzeże nie wyzwoliło u mnie palpitacji serca. Ot, taka lekko turkusowa woda morska z kamienistymi plażami, po których trudno się chodzi. Po widoku karaibskich plaż mało co jest mnie w stanie rozłożyć na łopatki.

Podsumowując, Francja południowa wydaje się czysta, nie zniszczona przez żadną zawieruchę wojenną. Zabytki zachowane w świetnym stanie. Podróż samochodem po francuskich drogach jest także prawdziwą przyjemnością. Francuzi zbudowali ogromną sieć szerokich autostrad.

Mniej sentymentu, patrząc z perspektywy czasu, mam do samych Francuzów. Ciężko się z nimi porozumieć po angielsku. Rozumiem, że bardzo kultywują swój język, ale do turystów mogli by być nieco bardziej otwarci. Nawet zamówienie kawy w ichniejszej sieciówce wywołuje zdziwinie. Mówisz, że prosisz cappuccino sprzedawca przygotowuje ci czekoladę.

Poza tym Francja, w przeliczeniu na nasze polskie kieszenie, jest drogim krajem. Trzeba mieć co najmniej 20 euro aby zjeść obiad.

Hiszpania zaś to zupełne przeciwieństwo Francji. To już jednak temat na oddzielny wpis.