„Kochajmy marzycieli bo oni zmieniają świat”- śpiewa główna bohaterka filmu „La La Land” I spełnia swoje marzenie, pasja wygrywa, ale musi zrezygnować z czegoś innego. W rezultacie staje się ofiarą swojej pasji.
Damien Chazelle, reżyser filmu „La La Land” sugeruje widzowi, że jeśli chce być szczęśliwy w miłości i mieć udane życie rodzinne nie zrobi prawdziwej kariery. I na odwrót. Bo praca i pasja wykluczają powodzenie w życiu prywatnym. Dla mnie Damien Chazelle, popadł w banał serwując widzowi takie przesłanie.
Ten post nie powstał jednak po to aby recenzować film. Po krótce wspomnę tylko, że to historia muzyka i aktorki. Żyją w mieście marzeń, czyli Los Angeles i sami śnią, że pewnego dnia ich pragnienia się spełnią. Tyle, że ona – w tej roli Emma Stone, wiecznie chodzi po castingach i nie może dostać roli w żadnym filmie. Musi więc zarabiać na życie w kawiarni. Zaś bohater, grany przez Ryana Goslinga chce tworzyć ambitny jazz, ale aby utrzymać się na powierzchni gra w kiczowatą muzykę do kotleta podczas przyjęć nad basenem u amerykańskich bogaczy.
Spotykają się pewnego dnia i po wielu nieporozumieniach rodzi się między nimi głębokie uczucie. Są razem i mobilizują się wzajemnie do tego aby spełniać marzenia. To one pchają ich do przodu, łączą i dzielą. Los się do nich uśmiecha. Z tym zastrzeżeniem, że bohater Ryana Goslinga postanawia iść na kompromis z własnymi marzeniami i pograć w cudzym zespole zamiast otwierać swój klub. Dzięki temu pasja zejdzie na drugi plan, ale zarobi sporo pieniędzy. Bohaterka Emmy Stone zaś w końcu dostaje wielką role, ale w filmie kręconym we Francji. Drzwi do kariery stoją przed nią otworem, ale musi się przenieść na kilka lat do Europy. Podejmuje wyzwanie pozostawiając tym samym miłość swojego życia w LA.
Nieszczęśliwa w miłości
Widzimy ich kilka lat później. Ona wraz z mężem odwiedza jego jazzowy klub w LA. Każdy więc zrealizował swoje marzenia. Ona została uznaną aktorką a on wreszcie „poszedł na swoje”. Nie obyło się bezwyrzeczeń. Bohater Rayna Gosslinga jest samotny, a bohaterka Emmy Stone wydaje się być nie do końca szczęśliwa w swoim małżeństwie.
Cena jaką oboje zapłacili za realizację marzeń i pasji okazała się bardzo duża. A reżyser konsekwentnie przekonuje widza, że jak się chcesz oddać w pełni swojej profesji musisz wiele poświęcić. Tę samą myśl przemycał już w swoim poprzednim filmie „Whiplash”, gdzie główny bohater i student szkoły muzycznej tak oddał się grze na perkusji i dążeni w tym do perfekcji, że nie miał czasu dla dziewczyny. I zostawił ją.
Na przekór filmowi jednak widzę mnóstwo przykładów na to, że pasja nie wyklucza rodziny. Zanurzmy się więc w świat filmu. Tego, o którym traktuje „La La Land”. To są przykłady aktorów, którzy są aktorami w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Skupiają się maksymalnie na swojej pracy, grają ciekawe postaci i zdobywają nagrody. Nie zajmują się zaś tylko bywaniem, pozowaniem na ściankach czy szpanowaniem ubraniami od projektantów i luksusowymi samochodami.
Sukces na obu polach
Jedną z takich osób jest Karolina Gruszka. W wywiadzie udzielonym dla marcowego numeru „Twojego Stylu” przyznaje, że jest szczęśliwą żoną i matką kilkuletniej dziewczynki. Oddaje się swojej pasji i pracy jednocześnie, czyli aktorstwu, teatrowi i filmowi. Miłość do sztuki współdzieli zresztą ze swoim mężem reżyserem.
Innym takim przykładem jest dla mnie Adam Woronowicz. Niejednokrotnie czytałam jego wypowiedzi, w których podkreśla, że ma kilkoro wspaniałych dziec i żonę. Co nie przeszkadza mu w zagraniu i stworzeniu wielkich kreacji. Między innymi księdza w „Popiełuszko, Wolność jest w nas”, gangstera w „Chrzcie” czy Adama Miauczyńskiego w „Baby są jakieś inne”.
Kolejną osobą, spełnioną na kilku polach wydaje się być Agata Kulesza. Ma męża i nastoletnią córkę. A zagrała wielkie role w „Róży”, „Idzie” czy „Sali samobójców”.
Wyjdźmy też poza polskie podwórko. Wielką aktorką i pasjonatką swojej pracy jest Cate Blanchet. Zagrała królową Elżbietę czy Katharine Hepburn w „Awiatorze” a jest jednocześnie od dwudziestu lat żoną tego samego mężczyzny i matką trójki dzieci.
Zostawiając świat filmowy zajrzyjmy do świata biznesu. Tu na pierwszy plan wysuwa mi się Irena Szołomicka-Orfinger, znana jako Irena Eris. Kobieta-instytucja, pasjonatka chemii i kosmetyków, która wraz z mężem stworzyła jedną z największych firm kosmetycznych w Polsce. Zawsze podkreśla, że ma udane życie rodzinne.
Jest i świat sportu. Tam to dopiero trzeba się napracować, nachodzić na treningi, wyjeżdżać na zgrupowania i zawody aby do czegoś dojść. Konsekwentnie realizuje to Robert Lewandowski. Robi błyskotliwą karierę na boisku i w życiu prywatnym. Jest szczęśliwym mężem Ani i oczekują na pierwszego potomka.
Przykłady można by mnożyć. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że takie szczęście rodzinne i zawodowe nie jest łatwo zbudować. Wymaga to pracy i wysiłku. A co najważniejsze zrozumienia ze strony tej drugiej połówki. Jerzy Stuhr nie raz opowiadał w wywiadach, że gdyby nie wyrozumiałość jego żony, nie wie jakby funkcjonowała jego rodzina i czy wogóle przetrwałaby w całości. Bo gdy on wyjeżdżał na kilka miesięcy kręcić filmy do Włoch pani Stuhrowa zajmowała się dzielnie domem i dziećmi.
Pot i łzy
Sukces rodzinny i zawodowy na pewno nie przychodzi łatwo. Jest okupiony potem, ciężką pracą i nieprzespanymi nocami. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze to wychodzi. Czasem pewnie ta druga połowa nie zrozumie pasji człowieka, z którym zdecydowała się współdzielić życie. Tego, że ktoś musi poświęcić czas wieczorny nie na zabawę z dziećmi a np. na grę na fortepianie. Rodziny, związki przez to też się rozpadają. Tak jak zakończyło się uczucie głównych bohaterów w „La La Land”.
W tym wpisie wolałam się jednak skupić na pozytywnych przykładach. Pokazać, że można łączyć pasję, pracę z rodziną i wychowywaniem dzieci.
A piszę ten post w momencie gdy i przed moim mężem, pasjonatem programowania otworzyły się drzwi do kariery. Dostał się do jednej z najlepszych firm informatycznych na świecie. Tyle że ta firma mieści się za granicą, w Pradze. Nie było łatwo podjąć decyzją o przeprowadzce w momencie gdy ma się ułożone życie w Polsce, kilkumiesięczne dziecko i silne relacje rodzinne. Sama zachęcałam go jednak do tego by skorzystał z okazji. Ba, jestem dumna, że się tam dostał i wiem jak ważna jest dla niego pasja, której będzie się mógł w nowej pracy oddawać. I zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę do Pragi. Teraz on ma swój czas zawodowy i ja rozumiem, że on ma pasję. A być może za kilka lat mi się trafi jakaś szansa zawodowa. Małżeństwo, związki i miłość to sztuka kompromisów.
Podziwiam Was, że zdecydowaliście się na przeprowadzkę za granicę! Pasja jest bardzo ważna w życiu, zawsze to powtarzam. Człowiek bez pasji jest pusty. Trzeba rozwijać nie tylko swoją pasję, ale również pasję swojego partnera czy dzieci. Trzeba ich wspierać, a czasem pomóc znaleźć tę pasję, nakierować ich. Pasja nadaje życiu sens! Praca, dom, rodzina – to wszystko jest bardzo, bardzo ważne. Rodzina jest najważniejsza, ale trzeba też spełniać swoje marzenia i realizować się w życiu, karmić tego „potwora”, który siedzi wewnątrz nas. Mój potwór, to potwór kreatywność kochający jeździć konno. Takie dziwne połączenie 😉 Gdy dłuższy czas nie robię nic w kierunku zaspokojenia potwora, staję się przygnębiona i smutna. Wtedy wiele rzeczy mnie drażni. Popieram Twoją tezę, że da się połączyć i pasję i pracę i rodzinę 🙂 Wystarczy chcieć, dobrze planować swój czas i najważniejsze – mieć wsparcie wśród bliskich! 🙂
Ja tego Twojego potwora w pełni rozumiem. Chociaż kocham moje życie rodzinne to jednak potrzebuję robić coś co jest tylko moje 🙂
I pomyśleć, że takie historie zdarzają się naprawdę! A my z nosami w Tinderze… grrr
🙂 Film obejrzeliśmy i również wyszliśmy z refleksją, że reżyser próbuje przekonać nas, że pasja i życie rodzinne nie idą w parze. A to przecież nie jest prawdą. Oczywiście, wymaga to wysiłku i uporu, natomiast nie jest to scenariusz niemożliwy 🙂
C więcej główni bohaterowie tak chcą spełnić swoje marzenia, że wcale nad tym nie pracują. Ja nie pamiętam z filmu aby główna bohaterka np. chodziła do jakieś szkoły aktorskiej. Banałów było sporo w tym filmie
Oczywiście, że pasja i życie rodzinne mogą iść w parze, ale trzeba ustalić sobie priorytety. Moim zdaniem relacje z drugą osobą powinny być na pierwszym miejscu. I trzeba rozmawiać, być wyrozumiałym i próbować zrozumieć druga osobę 🙂
http://eatmedrinkme.pl/
Oj tak,ale nie każdy umie sobie poustawiać priorytety. A już o zrozumienie u drugiej osoby często najtrudniej. Moje doświadczenie mediacyjne mi to dobitnie pokazało.
Uważam, że pasja może piękne współgrać z życiem rodzinnym, aczkolwiek połączenie tych dwóch sfer w fajną i spójną całość niekiedy może graniczyć z cudem…. Grunt to umiejętna rozmowa z drugą osobą, a całą resztę jakoś da się poskładać 😉
No rozmową z osobą, która potrafi rozmawiać i zrozumieć potrzeby drugiego człowieka:-)
Wydaje mi się, że udane życie rodzinne tylko pomaga w rozwijaniu swoich zainteresowań i realizacji marzeń.
Chyba tak. A najlepiej to widać zawsze po sportowcach, którzy osiągają sukcesy. Zawsze mówią, że bez wsparcia drugiej połówki niewiele by zyskali…
Oczywiście, że nic nie stoi na przeszkodzie. Jak to w życiu bywa wystarczy chcieć i podjąć próbę odpowiedniej organizacji. 🙂
A ja trochę inaczej zrozumiałam ten film… Nie wydaje mi się, żeby było tam powiedziane na końcu, że główna aktorka jest nieszczęśliwa z małżeństwa. Po prostu ich drogi się rozeszły, a sentyment zawsze pozostaje. Najważniejsze, żeby żyć przyszłością, nie przeszłością. Pozdrawiam i zapraszam do siebie 🙂 http://jakpachniepiniadz.blox.pl/2017/02/Nowy-rozdzial-w-zyciu.html
A mi się jednak wydawało, że muzyk był jej największą miłością i ona z niej zrezygnowała…
Bardzo podobał mi się film La la land… a City of stars chodzi za mną do tej pory, mimo, że byłam na premierze ;)))
ja też uwielbiam tę piosenkę:-)
Trafnie to ujęłaś. Życie to w ogóle sztuka kompromisów, ale myślę, że pasja i jej realizacja jest jedną ze składowych szczęścia. A Praga jest piękna : )
Wstyd przyznać, ale ja jeszcze w Pradze nie byłam. Zostawiałam ją na później bo przecież jest blisko i zawsze można wyskoczyć z Polski. Jeździłam dalej. A tu proszę, Praga mnie zaprosiła. Życie jest pełne niespodzianek.
Hmmm… a po czym wywnioskowałaś, że bohaterka Lala Land jest nieszcześliwa w swoim małżeństwie? Dla mnie po prostu się nieco rozczuliła na widok starej miłości, ale szybko wróciła do rzeczywistości jednak:) No ale może coś przegapiłam, bo oglądalam z dzieckiem na rękach:) Co do reszty tematyki posta to mim zdaniem wszystko w życiu żąda od nas czasu i tu jest pies pogrzebany… Jeśli chcemy mieć szczęśliwą rodzinę to musimy poświęcać dużo czas na pielęgnowanie relacji, a ludziom się wydaje, że rodziny nie trzeba umieszczać w swoim terminarzu, poźniej jest płacz jak sobie człowiek uświadamia, że się oddalił strasznie z bliskim i nie mają o czym rozmawiać…
Mi się wydawało na końcu, że jednak muzyk był jej prawdziwą miłością. W filmie było dobitnie pokazane, że albo on albo kariera we Francji.
Z przyjemnością obejrzę ten film.
A co do pasji… gdy łaczy ze sobą kochanków to chyba szczęście jest już gwarancją?
Ostatnio słuchałam wywiadu z Ewą Chodakowską. Dziennikarka pytała mnie, czy przez fakt, że pracuje z własnym mężem ma kryzysy w związku no bo przecież oni cały dzień są razem. A naczelna trenerka Polek opowiedziała, że to jakiś mit. Wspólna pasja tylko umacnia ich związek. Mają jeszcze więcej wspólnych tematów.
Bardzo lubię takie interpretacje na bazie filmu lub literatury 🙂 Po obejrzeniu „La La Land” też zastanawiałam się, czy rzeczywiście w przypadku Mii i Sebastiana musiało dojść do rozstania, czy musieli wybierać między pasją a miłością. Może stało się to, co się stało, bo szansa dla Mii pojawiła się w momencie kryzysu w związku i nie mieli wówczas już siły, by próbować na odległość? Wymienione przez Ciebie przykłady udowadniają, że można utrzymać relację, jeśli ta ma wyjątkowo mocne fundamenty. Często jest też tak, że w gruncie rzeczy jedna z osób rozwija się w pełni, a życie drugiej to – mniejszy lub większy kompromis. Wygląda na to, że tyle odpowiedzi na tytułowe pytanie, ile sytuacji życiowych 😉 // Olu
I wszystko zależy od ludzi, od ich podejścia do tematu…