Gdy ktoś jest inny niż my i inaczej myśli, nie oznacza, że jest gorszy. Różnice ubogacają świat.
Każdy człowiek jest inny. Już od narodzenia, od poczęcia. Przychodzi na świat z inną pulą genów, wychowuje się w innym środowisku, ma rodziców o określonych poglądach, zdobywa inne doświadczenia życiowe. To są osobliwe wzloty i upadki, które wpływają na uformowanie jego światopoglądu.
Zrozumienie tego faktu zajęło mi trochę czasu. A na pewno pomogło w tym moje doświadczenie mediacyjne. Bo na co dzień jako mediator widzę czarno na białym jak ludzie różnie podchodzą do problemów.Inaczej postrzegają pewne sytuacje. Ba, dwoje ludzi potrafi zupełnie inaczej przefiltrować przez siebie zdanie wypowiedziane przez osobę trzecią. A to dlatego, że z punktu widzenia jednego człowieka ta trzecia osoba zadała pytanie a dla drugiego pytanie było twierdzeniem. Wszystko zależy od tego na którym wyrazie ktoś usłyszał akcent. Notabene często słyszymy tylko to co chcemy usłyszeć.
Dokonujemy innych wyborów
Im starsza jestem co raz mniej rzeczy dziwi mnie na tym świecie. Rzadziej bulwersuję się zachowaniami innych i przestaję wykrzykiwać „Jejku, jak można coś takiego zrobić?!”. Ano można, bo to że ja postąpiłabym inaczej w danej sytuacji, dokonałabym innego wyboru czy wogóle czegoś nie zrobiła, nie oznacza, że osoba, którą oceniam musi postępować tak jak ja.
Kiedyś mierzyłam innych swoją miarą. A teraz wiem, że ludzie postępują różnie. I ja nie mam monopolu na jedyne, słuszne postępowanie. Istoty ludzkie różnią się. Są introwertykami bądź ekstrawertykami, są mniej lub bardziej wrażliwi, jedzą mięso lub są weganami, są wierzący lub nie wierzący. Zresztą w przypadku tych ostatnich najbardziej zastanawiające jest czemu za inność często tak bardzo potępiają innych. Przecież Pan Bóg stworzył świat różnorodnie, stworzył różnych ludzi. Z różnym światopoglądem. Także tych nie wierzących w niego.
Tu przypomina mi się jedno z niedzielnych, internetowych kazań poświęconych uroczystości Chrystusa Króla, jakie wygłosił najsłynniejszy duchowny youtuba, czyli ojciec Adam Szustak. A powiedział, że nie chodzi o to aby przyjmować oficjalnie Jezusa na króla Polski tylko o to aby zakrólował on w naszym sercu. No cóż, wypowiedział twierdzenie bardzo niepopularne w kręgach wielu katolików. Ile to jadu się na tego dominikanina polało. W internecie życzliwi wyzwali go od najgorszych, od heteryków. Obrzucili błotem.I najbardziej bolesne jest to, że zrobili to ludzie wierzący. Gdzie tu jest miejsce na miłość chrześcijańską? Przecież ojciec Szustak ośmielił się ujawnić tylko swoje zdanie, nieco odmienne od głoszonego w ówczesną niedzielę w większości kościołów.
Różnorodność ubogaca
Jeśli spotykamy kogoś innych poglądach lepiej z nim najpierw porozmawiać niż rzucać pod jego adresem oszczerstwa. Spojrzeć na niego ze zrozumieniem, z pewną dozą akceptacji. Zapytać go dlaczego myśli tak a nie inaczej. Określone postawy czy zachowania nie biorą się bez przyczyny. Jakże łatwo jest oceniać innych.Zaprzestanie tego czasem graniczy z cudem. Ileż łatwiej jest powiedzieć „Co to za zły i wstrętny człowiek”. A my przecież o tym człowieku często nic nie wiemy, nie znamy jego historii, doświadczeń życiowych,
Kiedy się zastanawiam czemu ludzie się tak napinają, napuszają, że ktoś inny coś powiedział i przy okazji ich uraził, to myślę, że może niedobór witaminy D tak na nas działa. Za mało słońca wywołuje u nas frustrację. Dlatego wyluzujmy, nie napuszajmy się tak na innych. A już zwłaszcza teraz w okresie świątecznym warto trochę odpuścić i dążyć do pojednania.Podobno ten czas sprzyja pogodzeniu się.
To, że jesteśmy różni, to coś absolutnie wspaniałego :). Podoba mi się taki różnorodny świat. Medytacyjna praktyka pozwoliła mi zrozumieć, że na tym właśnie polega piękno świata, piękno życia i jednocześnie zaakceptować tę różnorodność. W ten sposób objawia się to, co Ty nazywasz Bogiem, a ja Absolutem.
No właśnie, gdyby wszyscy byli tak samo piękni, tak samo myśleli to świat byłby nudny
Bardzo przyjemny tekst. Poruszyłaś ważny temat. Sama nieraz łapię się na tym, że mierzę innych własną miarą, a nie o to przecież tutaj chodzi. Dzięki temu, że każdy jest inny świat nabiera kolorytu 🙂
Dziękuję. No jest bardzo trudne nie oceniać innych swoją miarą. Wogóle bardzo trudne jest nieocenianie innych. A gdy ktoś choć odrobinę potrafi się tego wystrzegać to posiadł wielką cnotę.
Również należę do tych osób, które postrzegały innych poprzez swój własny pryzmat. Dopiero praca nad własnym rozwojem, a także podróże przyczyniły się do zmiany mojego nastawienia. Ludzie są tylko ludźmi i tak jak napisałaś, każdy z nas ma różne doświadczenia i inny system wartości.Aby cokolwiek w sobie zmienić trzeba nie tylko nieustannie nad sobą pracować, ale także pozostawać otwartym na inne kultury i poglądy.
O tak, podróże to już najbardziej otwierają oczy na inność, uczą tolerancji odmienności. Więcej można się nauczyć w podróżach po innych krajach niż na niejednych studiach.
Także z biegiem czasu zrobiłam się bardziej wyrozumiała dla innych. Kiedyś byłam znacznie bardziej surowa dla osób bardzo różniących się ode mnie poglądami na istotne sprawy. Teraz umiem uszanować czyjś pogląd, czasem nawet z kimś takim podyskutować, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa, to zawsze jest ciekawe doświadczenie:)
To jest sztuka, którą nie każdy posiada. Rozmawiać z innym człowiekiem, o innych poglądach bez napinania. Starć się go zrozumieć. Gratuluję takiej postawy.
Tolerancji w Polsce jak na lekarstwo!
Super by było, gdyby od witamy D rósł poziom akceptacji, otwartości, tolerancji. Można by tę witaminę dodawać do wody pitnej, a ona zmieniałaby nastawienie ludzi na bardziej pozytywne – jak wspaniale by nam się wtedy żyło! 🙂
Katarzyna, serdecznie Cię pozdrawiam!
Joanna Bogielczyk
Im jest się starszym, tym bardziej widzi się różne możliwości. Mniej dziwię się wyborom różnych osób – każda sytuacja wymaga najpierw analizy zamiast rzucania pochopnych wniosków. Potrzeba nam więcej tolerancji i mniej wścibskości. Pozdrawiam!
Generalnie każdy w pewnym momencie zaczyna patrzeć na ludzi poprzez swoje kalki i swoje własne doświadczenia. Nie branie pod uwagi tego, że każdy z nas jest inaczej wychowany, ma inne wzorce, może rodzic frustrację i gniew.
Nie sądzię, że za całe oceany nienawiści powinniśmy winić brak słońca i witaminy D.
Ja denerwuję się już coraz mniej i coraz mniej rzeczy potrafi mnie zdziwić i zaskoczyć. Bardzo dużo biorę na klatę, ale nienawiści i hejterstwa nigdy. Bo nikt nie ma prawa w imię swoich przekonań (często durnych) obrazać innych i ich atakować. Atakują zresztą najczęściej ludzie słabi i o ściśniętych mózgach. Mądrzy potrafią przedstawić swoje racje bez atakowania kogokolwiek.
Z tym barkiem vit. D napisałam tak z przymrużeniem oka. A poza tym uważam podobnie, że ludzie z klasą nie atakują innych.
W czasach, kiedy każdy ma napisane na czole „Kto nie z nami, ten przeciw nam” i kiedy politycy spędzają Święta, zamiast z rodziną, przy zniczach w Sejmie, nie zdziwi mnie już żaden rodzaj fanatyzmu.
Tak, ludzie różnią się od siebie doświadczeniem, poglądami, temperamentem.I każdy chciałby postawić na swoim, bo, oczywiście, we własnym mniemaniu, ma rację.Nauczyłam się szanować ludzi o innych poglądach, ale wcześniej byłam zmuszona na kilka lat oddalić się od ludzi, którzy mnie obrażali.Musiałam im pokazać, że się na to nie zgadzam. Pomogło. Teraz jesteśmy znowu w stanie usiąść i porozmawiać. Ludzie dojrzewają w różnym tempie. Niektórzy , niestety, dopiero w bardzo dojrzałym wieku.
Wszystko, co nas porusza w innych, odnosi się do tego, co sami w sobie mamy. Wszystkie emocje pochodzą z wewnątrz i dotyczą nas samych. Ot prosta zależność, a ile można się o sobie nauczyć dzięki dostrzeżeniu tego 🙂 Przykładowo brak akceptacji dla cudzych wyborów często oznacza brak akceptacji również dla siebie samego.