Nie ma sensu reagować atakiem na atak. Człowiek z klasą i inteligentny odpowie adwersarzowi tak, że zrobi mu się głupio.
Człowiek-orkiestra pożyczył pewnej posłance aby spróbowała seksu. Przekonywał, że dzięki temu pani posłanka poczuje motyle w brzuchu, rozluźni się jej w plecach a więc i w głowie się poukłada
Fakt, owa pani posłanka też nie przebiera w słowach. Nie pamiętam akurat aby wypowiadała się niepochlebnie o człowieku-orkiestrze, ale na pewno nie raz zdażyło jej się zagalopować i obrażać czy to inne nacje czy osoby o innej orientacji seksualnej.
Stereotypowe myślenie o niezamężnych
Czy to jednak upoważnia człowieka-orkiestrę czy kogokolwiek innego do tego aby kierować pod jej adresem takie szowinistyczne stwierdzenia? Wypowiedzi, które aż trącą stereotypowym myśleniem przypisującym kobietom niezamężnym pewne braki.
We mnie, jako kobiecie rodzi się sprzeciw na takie zagrywki. Poza tym nienawiść rodzi nienawiść.
Człowiek-orkiestra był nie raz krytykowany przez polityków partii rządzącej. Teraz dał upust swej złości. Miarą człowieka jest dla mnie to, jak reaguje na krytykę. Tak się robi sobie dobry marketing. Co więcej, to jest miara człowieka inteligentnego. Wybrnąć spod gradu krytyki tak aby nikogo nie obrazić a i jeszcze powiedzieć coś takiego aby krytykantom zrobiło się głupio.
Człowiekiem z klasą był dla mnie już nieżyjący biskup Stanisław Życiński. Zapytany kiedyś o to czy ma żydowskie pochodzenie, odpowiedział: „O ile mi wiadomo, Jezus też był Żydem”.
To był człowiek z klasą
Innym przykład to Stanisław Dąbrowski, pierwszy Prezes Sądu Najwyższego. Niestety także zmarł kilak lat temu.
Był mistrzem w prowadzeniu dialogu. Gdy się z kimś spierał, zawsze robił to z dużym taktem i inteligencją.
A to wielka sztuka, zwłaszcza gdy druga strona dyskusji nie przebiera w słowach i nie stosuje zasad fair play. Były sytuacje, kiedy miał ze swymi adwersarzami inne zdanie. Ale nigdy nie zdarzyło się, aby doszedł do takiego momentu, w którym nie było już sensu dalej rozmawiać.
Uważacie, że tak można się publicznie obrażać?
Jeśli uważasz ten wpis i blog za wartościowy polub mnie na Facebooku.
Nie, nie można. To żenujące. Niektórzy nie mają ani klasy ani kultury osobistej. Jeszcze biorąc pod uwagę fakt, że obie te osoby są postaciami z przestrzeni publicznej, ich głos odbija się echem. No przykre i godne pożałowania. Ale słoma z butów zawsze, prędzej czy później, wyjdzie.
Jak osoby „z góry” takie rzeczy mówią to nie dziwne, że później na ulicach można słyszeć słownictwo rodem z rynsztoka.
Obrażanie, czy publiczne, czy twarzą w twarz nigdy nie przynosi nic dobrego, bo tak jak piszesz „nienawiść rodzi nienawiść”. I fakt, to wielka sztuka nie zejść do poziomu obrażającego próbując się obronić/odgryźć. A co do wypowiedzi pana O. do pani P. – ja się jego stwierdzeniem nie czuję oburzona, wręcz myślę że ma rację 😛 😀
Heh, racja nie racja, ale takich rzeczy nie powinno mówić się publicznie. Wiem, że to śmieszne zabrzmiało itd, ale jest to zniżanie się do najniższych instynktów. Wiem pani P. też nie przebiera w słowach. Czy wobec tego należy zniżać się do jej poziomu? J
Osobiście nie obrażam ani publicznie ani hmm prywatnie? Czasami każdemu cośtam pewnie nie miłego w głowie zaświta, ale ogólnie staram się zachowywać w stosunku do innych tak jak sama chce być traktowana. No ale patrząc na naszą scenę polityczną o ręce opadają…
Mnie język debaty publicznej też przeraża. Obrażanie, nie przebieranie w słowach itd. Tak, jak to trafnie napisałaś, ja też chcę być przez innych traktowana tak jak sama innych traktuję.
Nie należę do osób, które ubliżają czy obrażają. Dla mnie to kompletny brak klasy, ogłady i wychowania. Jeżeli chcemy zwrócić na coś uwagę zawsze można to przedstawić w kulturalny sposób 🙂
Czyli jesteś z kobietą z klasą? A jaki masz sposób na to aby nie odpowiadać krytyką na krytykę, agresją na agresję? Bo krytyka w pewny stopniu dotyka każdego
Umiem ze smakiem odpowiedzieć, chociaż wiadomo, że niektóre słowa potrafią wzburzyć krew w żyłach 🙂 Spokój przede wszystkim jeżeli ktoś zachowuje się chamsko to wszystko świadczy tylko o nim 😉
Popieram Twój punkt widzenia, jest zbieżny z moim. Słowa człowieka-orkiestry też spowodowały u mnie wewnętrzny bunt. Swojemu sprzeciwowi dałam upust na fanpage’u. Ogółem martwi mnie, że duża część kobiet nie dostrzega w tej wypowiedzi nic niestosownego. Ale czy podobny tekst poleciałby w dialogu 2 facetów, osób publicznych? Jeden drugiemu życzyłby dobrego seksu, żeby ktoś zmienił poglądy? Nie wydaje mi się. Ta „porada” była bardzo niskich lotów, choćby nie wiem jak bardzo w eufemistyczne i ładne słowa została ubrana.
No właśnie, trafnie to zauważyłaś. Jeden drugiemu nie życzyłby więcej sexu. A tak łatwo jest mówić, że jak kobieta nie ma humoru, jest rozdrażniona to potrzeba jej sexu. Co za stereotypy! Człowiek- orkiestra bez wątpienia robi dużo dobrego, ale w słowach to on nie przebiera. Na wszelką krytykę reaguje nadpobudliwie. Chociażby denerwuje się na pytania o finanse fundacji.A wiadomo, że skoro ludzie wspierają tę inicjatywę to chcieliby wiedzieć co dzieje się z ich pieniędzmi później.
Zgadzam się w 100%. Smutne, że kobiety, w tym wiele feministek, bagatelizowały te słowa.
Cieszę się. Byłam u Ciebie na blogu. Mądrze piszesz i domniemam, że jesteś też ciekawą i mądrą osobą.
Bardzo trafne słowa. Zgrabnie to ujelas. I w pełni się z Tobą zgadzam. Przykro jest wgl patrzeć na takie sytuacje. Ludzie sami działają na swoją niekorzyść
Czyli zgadzasz się ze mną? A jakie masz sama sposoby aby nie reagować agresją na krytykę? Bo to jest wielka sztuka i ja np. jej się cały czas uczę. Mam taki sposób, że jak mnie ktoś wkurza i obrażą to nie odpowiadam od razu tylko czekam aż emocje troszeczkę opadną
XXI wiek i jego poprawność polityczna!
Jeśli mowa o normalności… to od razu seksizm!
Czy naprawdę kogoś zdziwiły TE „słowa” z TYCH „ust”
Przecież to jego własny, oryginalny styl… I w sumie dlatego świąteczna orkiestra odnosi taki wielki sukces! Czy Pani posłanka swoją charyzmą porwie miliony… Powodzenia!
Porównując Pana „Orkiestrę” do biskupa… to tak jakby od górnika domagać się aby mówił poprawną polszczyzną jak profesor Jan Miodek… To tylko słowa. Zawsze coś się wymknie, powie za dużo
(Lecz proszę zwrócić uwagę że są to szczere słowa, mówione pod wpływem emocji)
Najważniejsze jest co dalej… i tutaj Owsiak przepraszam ale wygrał.
Posłanka mówi że nie będzie z nim dyskutować, ale tego tak nie zostawi…
(Jeśli sprawa będzie miała finał w sądzie… to śmiech na sali)
Natomiast człowiek orkiestra, po długim czasie mimo wszystko przeprosił i to z wielką klasą podważając wasz seksizm do maksimum. Zanim to jednak uczynił padały takie słowa. „Nie ma zgody, by tolerować chamskie wypowiedzi J. Owsiaka i pozwalać na zezwierzęcenie obyczajów ”
Człowiek orkiestra po kilku dniach powiedział tak „Mówiłem o miłości. To nie jest stosunek płciowy, to miłość, przytulanie itp.”
Bardzo mądry tekst, kilka zdań do zapamiętania i wdrożenia w życie :).
Dokładnie tak to jest. Uważam, że nie warto się krytykować, porównywać czy zazdrościć. Hejterzy nie zasługują na uwagę. Jeśli już się z kimś sprzeczać to tylko na pewnym poziomie 🙂
A propos hejterów, zawsze zastanawia mnie kto ma np. czas siedzieć w necie i wypisywać te wszystkie obraźliwe komentarze? Jakim frustratem trzeba być. Jest tyle rzeczy, które można by zrobić w tym czasie. Czy to iść na spacer, poczytać książkę czy upiec ciasto.
Artykuł o hejterach, oczywiste w ujęciu o psychologię.
http://3dno.pl/hejtokryzja/#more-3261
Ja uznaje tylko jedną krytykę – konstruktywną, na poziomie. Jeśli jest to na poziomie hejtu – to olew – najlepszy sposób, nie ma co zniżać się do poziomu kogoś kto jedynie zazdrości czegoś drugiemu zamiast ruszyć dupę i samemu to osiągnąć. 🙂
Ja też uznaję krytykę konstruktywną. A czasem nawet i z taką ciężko jest się zmierzyć bo nie ma się dystansu do tego co się zrobiło lub jakim się jest. Krytykę konstruktywną też trzeba trawić gdy emocje nieco opadną, ale wiadomo, jest to łatwiejsze, gdyż krytyka konstruktywna jest raczej merytoryczna. Ludzie wolą być z reguły chwaleni aniżeli krytykowani.
Nie. Nie można obrażać. Ani publicznie, ani prywatnie.
Zdaję sobie sprawę, że czasami emocje biorą górę. Wtedy ciężko jest nie zareagować „brzydko” na przykre słowa, ale w końcu jesteśmy dorośli i powinniśmy panować zarówno nad swoimi uczuciami jak i słowami. Ja stosuję metodę wyjścia i pytań. Jeśli coś mnie zaboli to staram się zdystansować do tematu, a potem pytam dlaczego ktoś mnie obraża i czym go uraziłam, że kieruje w moją stronę takie przykre słowa, Jeśli to nie pomaga i wywołuje kolejne niewłaściwe słowa to odpuszczam i nie wchodzę w dyskusje, które nie przyniosą żadnego rozwiązania.
Kasiu, metoda o której piszesz to już wyższa szkoła jazdy. Jeśli postępujesz tak w swojej rodzinie to przypuszczam, że wywołujesz jakąś konstruktywną dyskusję. Wezmę Twoje słowa do serca. Bo Twoje postępowanie świadczy o wielkiej klasie. Zresztą jak się z Tobą na żywo rozmawiałam to odniosłam takie wrażenie. Cóż, poloniści to ludzie wysoce kulturalni:-)
To prawda, że po reakcji na krytykę można wiele powiedzieć o danym człowieku. Moim zdaniem złością i atakiem reagują osoby, które tak na prawdę nie mają mocnych argumentów i nie wiedzą jak się obronić, więc maskują swoją słabość i bezsilność agresją.
Właśnie, za tą maską agresji, przesadnego ekstrawertyzmu często drzemie zakompleksiony człowiek.
Taki jest człowiek z klasą, a do tego świadomy swojej inteligencji, ale nie obnoszący się z nią, a umiejący ją wykorzystać. Zdecydowanie cenię sobie takich ludzi, gdyż nierzadko mają również dystans do siebie i nieprzeciętne poczucie humoru. Obrzucanie się obelgami i myślenie proste niczym tory kolejki wąskotorowej to, niestety, domeny niskiego poziomu świadomości, potocznie określanego jako prymitywizm. Szczerze mówiąc, aż ciężko mi uwierzyć, że nadal tak często się z tym spotykamy.
PS Bardzo ciekawy tekst, zwięzły a dający do myślenia 🙂
Dziękuję. A wiesz co, mam jeszcze jedno spostrzeżenie na tym polu. Zauważyłam w swojej praktyce dziennikarskiej, że im osoba jest bardziej pewna tego o czym mówi, inteligentna i kulturalna, tym posługuje bardziej prostym, ludzkim językiem. Jak ktoś chce się na siłę wykreować na mądrzejszego niż jest, to w swoich wypowiedziach buduje piętrowe zdania i używa trudnego np. specjalistycznego języka. Myśli, że wypadnie inteligentnie. A wychodzi inaczej.
No powiem Ci, że to co teraz napisałaś zrobiło na mnie duże wrażenie… Niby proste spostrzeżenie, a kurczę takie w punkt. Świetnie to ujęłaś. Pozerstwo i pseudointeligencja często rzeczywiście tak wyglądają. Dobrze o tym pamiętać również i dla siebie 🙂
Daltego często dobrze jest patrzeć z pewną dozą dystansów na ludzi lansujących się na wielkich ekspertów.