Może być egoistyczny, szorstki i despotyczny jak Makbet. Byle by zarabiał kasę i przynosił ją do domu.
Nie, nie tego raczej szuka kobieca dusza.
On powinien być przystojny i inteligentny oraz wyróżniać się na tle osobników płci przeciwnej jakimś ciekawym hobby, które porywa damską płeć. Czyli wyścigi samochodowe, jazda na motorze, albo super intelektualne jak szachy.
Przymioty ideału
Powinien mieć męską siłę jak Samson, pod warunkiem, że nie zgładzi jej nawet Dalila.
Powinen być szarmancki i opiekuńczy jak średniowieczny rycerz Roland, który uratuje kobietę z każdej opresji.
Powinien zapewnić porywy serca, uniesienia i wzniesienia miłosne niczym Kmicic Oleńce w „Potopie. Poczciwy Skrzetuski z „Ogniem i Mieczem” był wszak dla wielu za nudny.
Powinien mieć poczucie humoru i rozbawiać do łez o każdej porze dnia i nocy jak kabareciarze z „Ani mru mru”.
Najlepiej jakby miał w sobie jeszcze tę nutkę tajemniczości. Bo serce kobiece dostaje palpitacji gdy na jej drodze staje urokliwy i zawadyjacki James Bond, z którym życie wydaje się przygodą pełną adrenaliny.
Najważniejsze to jednak aby dobrze zarabiał i poświęcał dużo czasu rodzinie.
Lista jest długa. Chyba można byłoby tak wymieniać w nieskończoność jakie przymioty powinien mieć współczesny mężczyzna.
Ilekroć zaglądam na damskie grupy społecznościowe, na kobiece blogi, do kobiecych gazet czy chodzę na kobiecie spotkania biznesowe zewsząd słyszę, jak kobiety wzajemnie dopingują się do działania. Tłumaczą sobie, iż nie mogą być idealnymi matkami, żonami i kochankami oraz super pracownicami. Bo tak się zwyczajnie nie da. I bardzo dobrze! Nie da się bo padniemy z wyczerpania.
Czuję jednak, iż my zdejmujemy z siebie te wymagania ale nakładamy je na płeć przeciwną. Najbardziej w dwóch obszarach. Wspólczesny mężczyzna ma dużo zarabiać i spędzać czas z rodziną. Powinien sobie świetnie radzić w życiu. To się często wzajemnie wyklucza. A faceci wobec tych oczekiwań zaczynają się gubić.
Współczesny mężczyzna siedzi na drabinie
W społecznym funkcjonowaniu współczesny mężczyzna radzi sobie gdy osiąga sukcesy na polu zawodowym. Pnie się po szczeblach korporacji i jest menadżerem finansistów na Europę Środkowo-Wschodnią. Albo rozwija firmę informatyczną, która, jak to się ładnie teraz mówi, się skaluje a klienci lgną do niej niczym myszy do sera. Krótko mówiąc facet aż ocieka kasą i prestiżem.
A w tym wszystkim wydaje się, że to naturalne, iż ma szczęśliwą rodzinę. To oczywiste przecież, że dba o dobre relacje z bliskimi i o dobrą rozmowę. Tylko zbudowanie tego wcale nie jest takie proste. Ba! Jest wręcz trudniejsze niż zarządzanie grupą informatyków pracującą nad super ważnym projektem. Trudniejsze bo wymaga dużo pracy i cierpliwości. Wymaga czasu, który przecież mężczyzna spędza w pracy zarabiając pieniądze.
Trudne to jak cholera! O czym mogłam przekonać się na własnej skórze w czeskiej Pradze. Pojechaliśmy tam bo Pan Poślubiony dostał fajną pracę. Na miejscu okazało się, iż była bardzo fajna tylko wymagała dyspozycyjności pracownika przez 10 godzin. Tata wracał z pracy późno a synek na pytanie jak ma na imię jego ojciec nauczył się odpowiadać… „W pracy”. Ja jako matka w wielkim mieście nie miałam łatwo.
Ciężko jest zarabiać dużo pieniędzy i mieć dużo czasu! Zazwyczaj wymaga to rezygnacji z jakiegoś dobra na poczet innego.
Czytam ostatnio wywiad z aktorem Adamem Woronowiczem w kwietniowym wydaniu magazynu „Twój Styl”. Na pytanie dziennikarki o to jak wychowuje trójkę swoich dzieci, odpowiada, iż stara się nie rekompensować dzieciom braku czasu kupowaniem kolejnych gadżetów czy zabawek.
Jeśli dzieci to nie fejs i instagram
„Dzieci potrzebują miłości, uwagi, czułości i obecności, nie kolejnych przedmiotów […] Szkoda mi czasu na bankiety. Jak mam wolny wieczór, wolę go spędzić z żoną i dziećmi, niż iść na kolejny bankiet. Nie mam fejsa, nie mam też instagrama”.
Opowiadał mi pewien psychoterapeuta o jednym ze swoich pacjentów, który przeżył śmierć kliniczną. W czasie trwania reanimacji jak na filmie zobaczył całe swoje życie. Jego uwaga skupiła się głównie na relacjach z żoną i dziećmi. Kiedy go odratowano i po długiej rehabilitacji zaczął normalnie funkcjonować, to w pamięci zostało mu to co myślał w momencie śmierci klinicznej. Nie o biznesie i pracy, ale o najbliższych.
Ten człowiek zmienił swoje życie. Dalej działa w biznesie, ale dużo więcej czasu spędza teraz z rodziną. Jest z nimi ciałem i duchem. Dba nie tylko o to aby zarobić na nią i utrzymywać na wysokim poziomie. Dba o relacje twarzą w twarz. Ideał i współczesny mężczyzna?
I dlatego sukcesy na polu rodzinnym wzbudzają u mnie większy podziw niż trofea zdobywane w biznesie. A ty co podziwiasz?
SPODOBAŁ CI SIĘ TEN TEKST?
Jeśli spodobał Ci się przeczytany właśnie tekst to możesz pomóc mi rozprzestrzeniać opowieść o tym jak tworzyć dobre relacje. Masz kilka opcji. To tylko jedno Twoje kliknięcie a znaczy bardzo wiele.
– polub ten wpis na Facebooku
– polub stronę CzasNaZiemi na Facebooku, jest tam sporo wartościowej treści o relacjach
– pooglądaj Instagrama przenieś się w mój świat dobrych relacji – nieskończony zbiór moich chwil szczęścia dnia (nie)codziennego!
– zapisz się na newsletter – tu po prawej stronie, czekają tam na Ciebie dwa prezenty, dzięki którym nauczysz się dogadywać z innymi i negocjować. Pozostaniemy też w kontakcie.