„Kup teraz bo jutro już nie będzie promocji na ten robot kuchenny”, albo „Ma pani niepowtarzalną okazje aby nabyć ten rower bo to ostatni taki egzemplarz”- to sztuczki marketingowe, na które handlowcy nabierają Ciebie i mnie aby sprzedać nam niepotrzebne rzeczy
Ktoś próbuje nieustępliwie mi coś sprzedać a ja na każdym kroku czuję, że jestem nabijana w butelkę. Serio. Nie zdążę odpalić internetu, włączyć telewizora czy wyjść na ulicę a widzę jak każdy chce mi coś sprzedać, wcisną, powiedzieć, że jego produkt jest niepowtarzalny i ułatwi mi życie. Że bez tego produktu nie mogę żyć! Błąd! To są wszechobecne sztuczki marketingowe. Bazują na regule niedostępności. Czyli zasadzie, że im coś jest bardziej niedostępne tym szybciej chcemy to mieść. Ja, która mam świadomość technik manipulacji i sztuczek marketingowych, daję się też czasem nabierać.
Wyjaśnię ci na czym polega cały mechanizm. Świadomość tego jak Cię nabierają marketingowcy jest bezcenna.
Są dwie, powszechne sztuczki marketingowe bazujące na regule niedostępności
1. Ograniczona Liczba Egzemplarzy
Jakiś czas temu, trochę przez przypadek, znalazłam się na pokazie urządzenia o nazwie Termomix. Wiesz, taki robot kuchenny, co to wszystko zrobi. I ugotuje zupę, upiecze bułki i zrobi masło.
Patrzyłam z zaciekawieniem co pani obsługująca robot wyprawiała przy jego użyciu. Ale nie żebym miała ciarki na plecach. Kobieta widząc moje lekkie powątpiewanie zaczęła przekonywać:
-Myślę, że zostało nam nie więcej niż pięć robotów z takimi parametrami. Za dwa tygodnie wychodzi unowocześniona wersja, ale według mnie ma jeden mankament- mówi sprzedawczyni i zerka na mnie znacząco
Słucham dalej z neutralnym uśmiechem. Pani nie daje za wygraną
-Proszę pomyśleć o kupnie tego egzemplarza, bo jego produkcję na razie wstrzymano, i nie wiadomo kiedy ruszy ponownie – zachęca mnie dalej kobieta
Nie daj się pokonać
Nadal nie jestem przekonana
-Jeszcze do jutra obowiązuje 5 proc. rabat na ten sprzęt. Za dwa dni nie dość, że rabatu nie będzie to cena wzroście o 500 zł. Co wydaje się nie małą kwotą, skoro już teraz robot kosztuje 4000 zł – wyciąga pani asa z rękawa
W końcu trafiła do mnie. Zaczęłam się zastanawiać czy aby nie kupić robota w promocji. Skończyło się jednak tym, że ochłonęłam, ujarzmiłam emocje i doszłam do wniosku, że może i będzie taniej, ale ja tego robota nie potrzebuję. Bo mało gotuję. Pomyślałam „O, to sztuczki marketingowe. Nie dam się!”.
Wiesz co to za sztuczka marketingowa? To zasada ograniczonej liczby egzemplarzy. Urok tej techniki polega na tym, że w momencie, w którym dany produkt wydaje się klientom bardziej atrakcyjny, gdyż jego dostępność jest ograniczona, sprzedawca widzi błysk w oku klienta i zaprasza go do zaangażowania się w zakup.
2. Nieprzekraczalny Termin
Sztuczką marketingową podobną do ograniczonej liczby egzemplarzy jest nieprzekraczalny termin. Czyli jak nie kupisz produktu teraz, już jutro go nie będzie. W konsumencie budzi się wówczas zainteresowanie takimi produktami, o których mu się wcześniej nawet nie śniło.
Przyznam się szczerze, że tu przepadłam niedawno. Kupiłam kurs on-line, a okazał się być mi niepotrzebny. Blogerka, która do stworzyła, pisała w newsletterze, że jutro kończy się sprzedaż tego kursu i nie wie czy w ogóle czy kolejna edycja ruszy. Na fali uniesienia dałam się zwieść i kupiłam. Po czym, przeczytałam niedawno, że blogerka jesienią znów wypuszcza kurs. Poczułam się oszukana. Nie mam jednak do niej pretensji bo sama dałam się nabrać.
Tę sztuczkę marketingową stosują też domokrążni sprzedawcy. Wymuszają na klientach decyzję o natychmiastowym zakupie. Mówią „jeśli Pani nie kupi teraz, wogóle nie będzie Pani mogła kupić”
Chodzenie na skróty
Reguła niedostępności żeruje na naszej skłonności do chodzenia na skróty. Jest w tym i pewna racja. Wiadomo, rzeczy trudne do uzyskania są zwykle cenniejsze od tych, które są dostępne bez żadnych ograniczeń. Dlatego np. kobiety zabijają się o torebki Chanell bo nie można ich ławo kupić. Trzeba się często zapisywać na listę w butikach firmowych. A im bardziej Chanellka jest niedostępna tym atrakcyjniejsza.
Jak pisze Robert Cialdini, guru psychologii biznesu, w książce ”Wywieranie wpływu na ludzi”, zawsze gdy rośnie niedostępność jakiegoś dobra i przeszkadza nam to w jego uzyskaniu, będziemy przeciwdziałać tej przeszkodzie. Człowiek nie lubi jak mu się ogranicza wolność. Człowiek ma w naturze to aby działać na przekór.
Pożądanie tego co nie dostępne i zakazane nie ogranicza się jednak tylko do dóbr materialnych. U ludzi wrasta też ochota na to by zapoznać się z zakazaną informacją. Intryguje nas ona, rozpala w nas ciekawość. Myślimy, że gdy już dowiemy się o co chodzi dołączymy do elitarnego grona ściśle wtajemniczonych, mądrzejszych.
Namolni sprzedawcy
Współczesna reklama i marketing atakuje nas z każdej strony. Już nawet do niektórych sklepów nie można wejść spokojnie i pooglądać towar. Nie zdążysz na czymś oka zawiesić a już miła pani sprzedawczyni biegnie ku Tobie by powiedzieć Ci, że w tej sukience to na pewno będzie Ci ładnie. Nie cierpię tego. Kto tych sprzedawców uczy takich zachowań? Jak czegoś będę potrzebowała to sama umiem poprosić. Pamiętam ze swego pobytu w USA, że tam klient ma wolność. Nikt go nie nagabuje w sklepie i nie opowiada np. jak to cudnie pani w tej bluzece.
Trzeba się umieć bronić przed tym agresywnym marketingiem bo inaczej przepadnie się w tonie niepotrzebnych zakupów i zbankrutuje przy okazji
Jak bronić się przed niepotrzebnymi zakupami i pokonywać te sztuczki marketingowe? Odpowiedź pojawi się w poradniku, który za kilka dni będzie dostępny na moim blogu.
A może Ty masz już dziś jakieś triki, dzięki którym nie dajesz nabierać się handlowcom? Podziel się z nami swoim sprytem
Jeśli spodobał Ci się ten wpis i uważasz mój blog za wartościowy, polub mnie proszę na Facebooku fanpage kasianowosielska.pl