Przejdź do treści

Jak zasady prowadzenia biznesu sprawdzają się w małżeństwie?

Pamiętam jak pewnego jesiennego przedpołudnia siedziałam na zajęciach w murach Uniwersytetu Warszawskiego. Chodziłam na studia mediacyjne i w pewnym momencie wykładowca  powiedział:

-Czy wiecie, że w życiu rywalizacja nie zawsze się sprawdza? W biznesie zamiast konkurować z innymi, możecie z nimi współpracować. To nie sport, że jedna osoba zawsze  wygrywa a druga przerywa- rzekł nauczyciel

To było dla mnie olśnienie. Musiałam trawić te słowa, rozkładać na czynniki pierwsze i oswajać się z nimi. Bo jak to tak wogóle można? W szkole  przecież nieustannie ktoś  nas porównywał. W naszym społeczeństwie aż roi się od sformułowań, że jeden wygrywa a drugi przegrywa. Ja pamiętam już takie sytuacje z przedszkola. Gdy nie chciałam iść na drzemkę bo np. nie mogłam zasnąć, słyszałam niejednokrotnie gdy pani mówiła do mamy odbierającej mnie z przedszkola, że Kasia jest niegrzeczna, bo nie chce spać. Inne dzieci są tymczasem jak anioły. A co to wogóle ma wspólnego z grzecznością? Grzeczność to dla mnie uprzejmość wobec innych osób (no może zostawmy ten temat na inny wpis😉)

Rywalizacja w domu

Co więcej, wiele osób pochodzi z domów, gdzie na porządku dziennym było porównywanie jednej siostry do drugiej albo jednego brata do drugiego. Często padały takie zwroty: „Zobacz jaką Marysia dostała dobrą ocenę za wypracowanie. Nie mogłabyś się tak postarać i też dostać lepszy stopień? Albo „Zobacz jak Jaś pięknie je, a ty wybrzydzasz”. 

Toteż gdy usłyszałam na zajęciach z mediacji,  że nie trzeba przegrywać tylko wszyscy mogą wygrać, to nie przystawało do mojego dotychczasowego doświadczenia życiowego. W naszym kraju ludzie są wogóle za mało uczeni współpracy. System szkolny nastawiony jest na wieczne ocenianie i porównywanie.

Dlatego gdy sama zaczęłam prowadzić mediacje, niesamowite rzeczy działy się na moich oczach. Zobaczyłam, że przy odrobinie dobrej woli, ludzie  mogą zyskać wiele. Oto dwójka przedsiębiorców, którzy latami darli by koty w sądzie i tracili tam pieniądze, u mediatora potrafili dojść do takiego porozumienia, w którym każdy dostał to co chciał. Czyli jedna firma zapłaciła drugiej pieniądze ale za to dostała w zamian  ekstra usługę. Taka samo jak mąż z żoną, którzy potrafili się rozejść z klasą i dogadać podczas mediacji, że jedno bierze dom a drugie mieszkanie. I wilk syty i owca cała. 

Współpraca w biznesie

Albo pracodawca, który został pozwany do sądu o to, że zwolnił pracownicę podczas macierzyńskiego. Podczas mediacji okazuje się często, że zwolniona nie chce wcale  wracać do te pracy, ale odszkodowanie finansowe przyjmie. I w tym obszarze buduje się porozumienie. Te pierwsze sprawy, w których godziłam ludzi, były dla mnie jak  olśnienie.  Jeśli dwie osoby kłócą się o jedną pomarańczę, to myślisz, że każdemu chodzi o to, aby dostać całą pomarańczę? Czasem jest tak, że jedna osoba marzy o miąższu, a druga o skórce. 

Hm… Ale jak to wygląda w małżeństwie? Jaki wpływ na związek mają ambicjonalne kłótnie między małżonkami, pod czas których nie ma znaczenia co jest słuszne, a co nie. Liczy się tylko to, kto ma rację. Gdy jeden małżonek staje się ofiarą i popychadłem drugiego, to czy ktoś wygrywa? To przegrana całej rodziny.  Gdzie zatem podziewa się wtedy współpraca w małżeństwie. 

Jak wchodzisz w związek małżeński to twój świat zmienia się. Zmienia się twój sposób życia. Nie możesz już wyłącznie skupiać się na własnych sprawach i realizować własnych priorytetów. Gdy na świat przychodzą dzieci twoje „ja” schodzi na jeszcze dalszy plan. Dobre małżeństwo wymaga poświęcenia i oddania. Gdy jednak szczerze kochasz drugą osobę i łączy was wspólna misja prowadząca do postawy „my”, np. wychowanie dziecka i szczęśliwe małżeństwo, to poświęcenie jest tylko rezygnacją z mało znaczącej rzeczy. Prawdziwe spełnienie rodzi się z poświęcenia.

Współpraca w małżeństwie

Na dłuższą metę, jedyną korzystną sytuacją jest ta, w której dążymy do wygranej obu stron.  Tak wygląda współpraca w małżeństwie. Taka postawa stanowi istotę pięknej kultury małżeńskiej. Myślenie oparte na zasadzie „Jeśli ja wygram, to on przegra” kończy się przegraną dla obojga. 

Jeśli myślisz w kategorii wygrana – wygrana, to dużym wyzwaniem będzie oswojenie sytuacji domowej. Gdy wracasz do domu po całym dniu pracy, jesteś zmęczona. Nie było cię 9, 10 godzin, a tu jeszcze myślisz o tym, że obiad trzeba ugotować, że sprzątnąć by wypadało. Chętnie zadzwoniłabyś do mamy i po rozmawiała. Z pracy wraca mąż i wcale nie zamierza położyć się na kanapie tylko przyszedł się przytulić, pogadać o tym jak minął dzień. Jeśli małżeństwo, a nie obiad i sprzątanie jest dla ciebie priorytetem, to warto pomyśleć w tym momencie, że posiłek nie ucieknie. W twoim życiu wy jesteście najważniejsi. Myślenie w kategoriach obopólnej wygranej jest istotą dobrego małżeństwa. Dobre małżeństwo to nic innego jak kompromisy.

Zamiast się nieustannie spierać kto z was jest lepszy, kto bardziej kocha drugiego, kto więcej robi dla domu, lepiej abyście oboje usiedli i potraktowali się nawzajem z życzliwym zaciekawieniem: „OK, to ty jesteś z takiej kultury, a ja z innej. Spróbujmy się razem zastanowić, co jest fajnego w twojej, co fajnego w mojej, i może razem stworzymy jakąś trzecią kulturę, wybierając to, co dla nas najlepsze”. Tak mniej więcej powinna wyglądać współpraca w małżeństwie.

A jeśli pragniesz poznać więcej takich sekretów dobrego małżeństwa, sekretów na dogadanie się, to zapraszam do zapoznania się  moją e-książką „Droga do szczęśliwego związku”.

MOŻSZ GO NABYĆ KLIKAJĄC NIŻEJ⬇️

KUP E-KSIĄŻKĘ „DROGA DO SZCZĘŚLIWEGO ZWIĄZKU”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *