Jak dążyć w życiu do celu i spełniać marzenia? Motywacja na przykładzie włoskiej dziennikarki Oriany Fallaci.
W tym roku ochoczo przyłączyłam się do akcji „Przeczytam 52 książki w rok”. W woli wyjaśnienia to taki ruch społeczny zainicjowany na Facebooku, na przekór tym wszystkim, którzy marudzą, że w Polsce się nie czyta i będzie się czytać jeszcze mniej.
52 książki to minimum. Można przeczytać oczywiście więcej. Ja sobie policzyłam, że wypada pochłonąć jedną książkę na tydzień. A jako, że czytanie jest dla mnie jak oddychanie, nie zastanawiałam się długo i cały czas działam.
52 książki w rok
Jak na razie przebrnęłam przez 39 książek. Co oznacza, że aby osiągnąć zakładane minimum muszę przeczytać przez ni mniej ni więcej niż 13 pozycji. W tym roku dzięki udziałowi w facebookowej akcji zaczęłam odkrywać też inne działy słowa pisanego. Wcześniej moją uwagę pochłaniała głównie beletrystka. Teraz rzuciłam się na książki motywacyjne i biografie.Te ostatnie przybliżają sylwetki niezwykle inspirujących ludzi. Dają kopa do działania. A mnie intrygują ludzie, którzy mają odwagę, żyć po swojemu i nie kroczyć utartymi schematami.
Jedną z takich osób była Oriana Fallaci. Poznałam bliżej jej historię dzięki Cristinie De Stefan i jej książce „Oriana Fallaci.Portret kobiety”. Oriany Fallaci nie trzeba specjalnie przedstawiać. To znana włoska dziennikarka.
Oriana lekarką?
Świat straciłby dużo gdyby zajęła się leczeniem ludzi. Pierwotnie bowiem Oriana, jedno z kilkorga dzieci państwa Fallaci, miała zostać lekarzem. Włoska ikona dziennikarstwa pochodziła z ubogiej rodziny. Matka od najmłodszych lat powtarzała Orianie aby się uczyła bo to pozwoli wyrwać się jej z biedy. W rodzinnym domu brakowało na wiele, ale nigdy nie na książki. Jako, że bardzo dobrze się uczyła zaczęła studiować medycynę. Natury jednak nie oszukała. Oriana uwielbiała bowiem czytać i pisać, snuć swoje własne opowieści. Dlatego jaki opisuje Cristina De Stefano, Oriana na pierwszym roku studiów podczas sekcji zwłok, zamiast skupiać się na trupie i jego wnętrznościach wyobrażała sobie jaką historię zostawił za sobą nieboszczyk i w czym był ubrany przed śmiercią. Podejście do zajęć utwierdziło ją w przekonaniu, że medycyna jest jednak nie dla niej. Wbrew rodzinie i widokom na stabilny i dochodowy zawód, porzuciła fakultet. Rozpoczęła studia literaturoznawcze. W końcu wogóle zrezygnowała z uniwersytetu bo nazbyt pochłaniała ją praca dziennikarska, którą wykonywała popołudniami i w weekendy. Uznała jednak, że z pracy ma przysłowiowy chleb i nie stać jej na studiowanie.
![oriana](https://kasianowosielska.pl/wp-content/uploads/2016/09/oriana-300x169.jpg)
Kariera Oriany potoczyła się błyskawicznie. Weszła do stałego składu redakcji florenckiej gazety „Il Mattino”. Starsi koledzy dziwili się, że dziewczyna tuż po maturze pisze tak dojrzałe teksty. A wynikało to z tego, że Oriana miała niezwykły dar obserwacji i umiejętność ubierania opowieści w słowa. Fundamentem jej sukcesu była jednak niezwykła pracowitość. Pisała na każdy temat. O celebrytach, o włoskim światku filmowym czy o kafelkach w muzeum. W końcu zasłużyła sobie na to aby kierownictwo gazety powierzyło jej tematy polityczne, o których zawsze marzyła.
Na wojnie
Przełom w jej karierze nastąpił w 1956 roku, kiedy wybuchło powstanie na Węgrzech. Oriana tak długo męczyła redaktora naczelnego aż ten wreszcie zgodził się wysłać ją na Węgry w charakterze korespondentki. Później wszystko potoczyło się błyskawicznie. Oriana zamieszkała w USA by tam zostać korespondentką włoskiego pisma. W międzyczasie odbyła podróż po Azji, skąd opisywała sytuację kobiet w islamie. Była też na wojnie w Wietnamie. We Włoszech Oriana była jedyną kobietą, która z bliska obserwowała wietnamski front. Była wszędzie tam gdzie działo się coś ważnego.
Mówiono o niej, że jest uosobieniem werwy i błyskotliwości. Była ciekawa wszystkiego i przebojowa do granic możliwości. Przeprowadzała wywiady z najmożniejszymi ówczesnego świata m.in. Indirą Gandhi, Ingrid Bergman, Hajle Sellasje z Etiopii, Kurtem Waldheimem z ONZ, ajatollachem Chomeini. Na spotkanie tym ostatnim ugięła się nawet i założyła czador. Nie bała się im wszystkim stawiać niewygodnych pytań. Trzy razy rozmawiała też z Lechem Wałęsą.
Na stałe Oriana zamieszkała w Nowym Yorku, skąd pisała teksty do włoskich gazet oraz oddała się tam swej jeszcze większej pasji jaką było pisanie książek. Docelowo chciała zająć się właśnie tym i porzucić dziennikarstwo. I udało jej się. Wydała kilka powieści, w tym opartych na wątkach autobiograficznych.
Oriana zawsze wiedziała czego chce. Była przy tym nieco bezczelna, bezkompromisowa oraz odważna. I być może te cechy wyniosły ją na piedestał dziennikarstwa, w zawodzie, który był zdominowany przez mężczyzn. Można było się z nią niezgadzać bo głosiła poglądy właściwe z jednej strony lewicy a z drugiej prawicy, ale nikt nie mógł odmówić jej inteligencji. Była dla wielu niewygodna bo zawsze mówiła to co myślała. Niektórzy posądzali ją o szerzenie rasizmu bo grzmiała, że islam jest zagrożeniem dla pokoju na świecie.
Upór i pracowitość
O jej uporze świadczy pewne wydarzenie z USA. Oriana postanowiła sobie, że przeprowadzi wywiad z Marlyn Monroe. Najbardziej wówczas niedostępną gwiazdą, która zapadła się pewnego razu pod ziemię. Oriana przez kilkanaście dni poszukiwała jej krążąc ulicami Nowego Yorku, zaglądając do restauracji, nocnych klubów, hoteli i wytwórni filmowych. Nie udało jej się jednak namierzyć legendarnej gwiazdy kina. Nie oznacza to, że dała za wygraną. Po powrocie do Włoch napisała artykuł o przygodach związanych z poszukiwaniem sławnej blondynki. Jej tekst zdobył ogromne uznanie.
Oriana wyznała kiedyś w wywiadzie „Dziennikarstwu zawdzięczam wszystko. Byłam ubogą dziewczyną – dzięki dziennikarstwu nie stałam się ubogą kobietą. Byłam ciekawa świata, chciałam dużo podróżować – dziennikarstwo mi to umożliwiło. Wychowałam się w społeczeństwie, w którym kobiety odgrywały drugoplanową rolę i były źle traktowane – jako dziennikarka mogłam żyć jak mężczyzna”.
Nie wszystko w życiu Oriany układało się pomyślnie. Ogromny sukces zawodowy został okupiony porażkami w związkach z mężczyznami. Oriana przeżyła kilka nieszczęśliwych miłości, kilka razy utraciła też ciążę. Mówiła, że ktoś kto nie ma dzieci umiera dwa razy. Może z tych właśnie przeżyć brały się jej niezwykle osobiste opowieści w książkach. Zmarła na raka. Nadal inspiruje jednak pokolenia dziennikarzy i pisarzy.
Przytaczasz książkę, którą z chęcią bym przeczytała gdybym miała czas (swoją drogą gratuluję takiego wyniku książkowego, wow!). Oriana Fallaci to przykład super silnej i pewnej siebie kobiety, o której wciąż dowiaduję się czegoś nowego.Poza jej życiorysem, myślę sobie, również jej poglądy są warte przemyślenia.
To, że muzułmanów będzie więcej w Europie Oriana przewidziała już kilkanaście lat temu…
Myślę, że to przewidział każdy przeciętny statystyk badający populacje, a nie tylko Fallaci:)
Biografie to nie moja bajka 🙂 A przynajmniej jeszcze nie trafiłam na taką, która by mnie zachwyciła 🙂
Ale można się z nich dużo nauczyć bo przynajmniej wiadomo że dotyczą faktów i prawdziwych ludzi. Można czerpać z czyiś doświadczeń.
Uwielbiam biografie! Dotychczas moją ulubioną jest „Uparte serce” i „Haśka we wspomnieniach i listach”, obie o niezwykle silnej kobiecie jaką była Poświatowska. Chętnie sięgnę do przedstawianej przez Ciebie lektury, bo nie znam zbyt dobrze historii Fallaci, a zdecydowanie jest warta poznania 🙂
A ja tą Poświatowską też muszę przeczytać. Dzięki:-)
2017, nadchodzę z książkami!
Z chęcią przeczytałabym tę książkę. Lubię d czasu do czasu sięgnąć po biografię.:)
Szczerze polecam. Jest nie długa i lekko napisana. Czytałam ją jednym tchem.