Przejdź do treści

Gdybyśmy mówili po to aby budować dobro w drugim człowieku, zbrodni z nienawiści by nie było!

Nie pochodzę z kraju, w którym nienawiść dopiero teraz osiąga apogeum i każe dźgnąć w serce polityka na publicznym zgromadzeniu. To wszystko już było choćby w przedwojennej Polsce. W 1922 roku podczas wizyty w warszawskiej galerii Zachęta, prezydent Gabriel Narutowicz został zastrzelony przez powiązanego z endecją malarza Eligiusza Niewiadomskiego. Cios był wymierzony pośrednio w marszałka Piłsudskiego, który desygnował Narutowicza na stanowisko. Zabity prezydent padł ofiarą zbiorowego hejtu. W przedwojennej Polsce, w 1927 roku, przed drzwiami swojego mieszkania kilka ciosów w plecy dostał także prezydent Łodzi, Marian Cynarski. Całe miasto po nim płakało.

Zbrodnie z nienawiści już były

Nie pochodzę z kraju, który był wcześniej wolny od podziałów politycznych, od wojen wewnętrznych. To już też było. Parlament Polski międzywojennej aż tętnił sporami, intrygami i warcholstwem. Biskup Adam Sapiecha odmawiał pochówku marszałka Piłsudskiego na Wawelu. Brzmi znajomo, nieprawdaż?

Nie mniej jednak cały czas się zadziwiam naszymi wojenkami. My Polacy XXI wieku żyjemy w nieco spokojniejszych czasach, poprawia nam się stopa życiowa. Podstawowe potrzeby z piramidy Maslova tj. jedzenie, ciepło, bezpieczeństwo mamy zapewnione. Na ulicy widzę co raz to nowsze samochody, Polacy wymieniają telewizory na lepsze modela a pracy jest rzekomo pod dostatkiem. Czasem się głęboko zastanawiam o co, my między sobą, tak na prawdę walczymy? Polaków z międzywojnia jestem jeszcze w stanie zrozumieć. Odbudowywali Polskę z ruin, musieli zębami wyszarpywać jej granice, podnosić upadłą gospodarkę. Zwłaszcza na terenach dawnego zaboru rosyjskiego.

W sercu rodzą się najgorsze zamiary

Dziś te walki prowadzą zwyczajnie donikąd. Chodzi tylko o to aby jedna osoba drugiej słownie bardziej dokopała, bo wtedy czuje satysfakcję. W studio politycy z przeciwnych opcji kłócą się, ubliżają słownie po czym wychodzą ze studia i klepią się po plecach. Nie tylko jednak politycy są winni. Media społecznościowe, mimo wielu swoich zalet, są siedliskiem dużej nienawiści. Niektórzy ludzie myślą, że są anonimowi i dlatego mogą bezkarnie obrażać tam innych. My także jesteśmy winni eskalacji tej nienawiści!

Skrajność takiej nienawiści i jej eskalacja ujawnia się właśnie w tym co zrobił zabójca Pawła Adamowicza. Domyślam się, że oglądał polityczne show, czytał zblendowany mix niewybrednych epitetwó na formach internetowych padajacych pod adresem określonej opcji politycznej i karmił się tym. Tak się zaczyna droga w przepaść.  W sercu rodzą się złe myśli, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Gdy te myśli są odpowiednio pielęgnowane, podgrzewane prowadzą do wylewu jadu na forach internetowych a nawet w rzeczywistości, podczas koncertów

Zbrodnie z nienawiści starszą kraj

Nożownik z Gdańska zabił nie tylko człowieka, ale już ustawia życie innym.  Jurek Owsiak zrezygnował z funkcji prezesa WOŚP. Mówi, że nie chce swoją obecnością prowokować kolejnych ataków. Ja mam nadzieję, że przemyśli to jeszcze bo nie może być tak, że przestraszy się bandyty. My nie możemy się przestraszyć zabójcy. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której ludzie kompletnie niezrównoważeni, albo chorzy na nienawiść i pomówienia, albo kryminaliści, będą nam swoim szaleństwem układali życie, wpływali na nasze decyzje, robili nam swoją Polskę!

Mam takie jedno małe marzenie. Żebyśmy zamienili hejt na życzliwość. Żebyśmy w akcie oddania szacunku zamordowanemu prezydentowi Gdańska, dwa razy ugryźli się w język zanim powiemy coś lub napiszemy w internecie. Coś co może obrazić drugą osobę. Warto się zastanowić wtedy czemu taka krytyka ma służyć? Czy ona prowadzi do zbudowania dobra w drugim człowieku? Czy doprowadzi do zbudowania dobra w naszej relacji z tą osobą. Jeśli nie, to lepiej zamilknąć. Weźmy odpowiedzialność za swoje słowa! 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *