Masz zdrowe ręce, zdrowe nogi, zdrowe uszy i zdrowe oczy a narzekasz,
że nic Ci w życiu nie wychodzi…
że inni mają łatwiej bo mają więcej urody, kasy i wsparcia…
że pochodzisz z takiego a nie innego domu…
Zobacz zatem do czego zdolni są Ci, którzy mają ograniczenia sprawnościowe a mimo wszystko realizują marzenia i sprawiają, że cuda zdarzają się codziennie. Nie tylko w ich życiu, ale i innych…Zostajesz ze mną? To chodź, opowiem Ci warszawską historię…
To był przeciętny, czerwcowy poranek. Nic nie zapowiadało, że skąpie ją w niecodzienności i wstrząśnie nią jak wstrząsnęło spotkanie Raskonikowa z prostytutką Sonią w „Zbrodni i karze”.
Koszmarny poranek nie zapowiadał tego
„Eh… Cholera jasna, spóźnię się i znów mnie pogonią w tej przychodni” – pomyślała układając czym prędzej burzę swoich złocistych loków i zakładając jednocześnie trampki na nogi. Wybiegła z domu. Dogoniła tramwaj. Warszawski jak to zwykle bywa, zapchany po brzegi z rana. Pojazd pędził przez most. Nagle STOP! Zatrzymał się! „Teraz to już na pewno mnie nie przyjmą. Mam tylko 15 minut a jeszcze kawał drogi aby tam dojść” – kalkulowała, czując w sobie rosnące ciśnienie. Okazało się, że sznur tramwajów stał na moście bo jeden, z nich, ten na przodzie, zepsuł się.
Jeszcze nie dawała za wygraną. Jeszcze biegła z nadzieją, ale i z uczuciem, że jej szanse na to aby pobrali jej krew tego dnia marnieją bo punkt pobrań był czynny tylko do 9. Dotarła do samego centrum stolicy. Pokonywała trasę podziemną, pod rondem Dmowskiego. Tu ludzie tak pędzą z rana, że trzeba uważać a by Cię nie stratowali.
Już przygotowywała się aby zbiec po schodach w dół, do metra! Aż tu nagle przed jej oczami wyrosła ONA! Stała nad przepastnymi, schodami omijana przez innych, zatraconych w pędzie Warszawiakach.
Cuda zdarzają się codziennie w metrze
Czarnowłosa dziewczyna w jednym ręku trzymała walizkę a w dugim białą laskę
– Może pomóc zejść – zaproponowała
– Śpieszę się bardzo na pociąg i chyba mi odjedzie. Nie ma tu ruchomych schodów i boję się trochę zejść w dół – powiedziała nieznajoma niewidoma
– Pomogę. Oprzyj się na mnie i zejdziemy na dół – odpowiedziała jej.
Okazało się, iż czarnowłosa śpieszy się na pociąg do rodzinnej Ostrołęki i nadal ma obawy czy na niego zdąży i czy wsiądzie we właściwy.
– Zaprowadzę Cię – odpowiedziała jej i pomyślała, że i tak już nie ma nic do stracenia bo nie zdąży do tej zakichanej przychodni… Wzięła jej małą walizkę i zaczęły obie przemierzać meandry warszawskich podziemi. Okazało się, iż niewidoma dziewczyna jest studentką anglistyki.
Zainspirował ją film
Wraca właśnie z Warszawy, gdzie na konferencji wygłaszała wykład, o tym, że w życiu wszystko jest możliwe. Opowiedziała jej, że ma marzenie aby zostać nauczycielką języka angielskiego. Poszła na te studia zafascynowana filmem opartym na faktach „Carte Blanche” z Andrzejem Chyrą w roli głównej, który wcielił się w postać tracącego wzrok, lubelskiego nauczyciela języka polskiego. Czarnowłosa postanowiła, że zrobi tak samo i właśnie po mału realizuje swoje marzenia, choć otoczenie w nią nie wierzyło. Uczelnia, na której studiuje, nawet nie udostępnia żadnych pomocy naukowych dla niewidomych i do wszystkiego musi docierać sama.
Dotarły w końcu do pociągu. Poczekała, aż czarnowłosa wsiądzie i odjedzie.
„Ona jest jak anioł motywacyjny, który spadł mi z nieba. Co za osoba! Niech te wszystkie coache się przy niej schowają – pomyślała mając na ustach banana i wypieki na twarzy. Spojrzała na zegarek. Było grubo po 9. Do przychodni już jej pewnie nie przyjmą, ale może jednak pójdzie tam. Jakaś cicha nadzieja tlila jej się w sercu.
I pojawił się Anioł w bieli
Dotarła do przychodni na 9:30. Na progu pielęgniarka nawrzeszczała na nią, że głowę jej zawraca i musi przyjść innego dnia. Gdy już szykowała się do wyjścia, z drugich drzwi wyszła uśmiechnięta pani z błyszczącymi oczami. Powiedziała, że wcale nie jest za późno na pobranie a w tej zakorkowanej Warszawie każdy ma prawo się spóźnić. „Spotkałam dziś drugiego Anioła” – pomyślała. To dobro chyba na prawdę wraca a cuda zdarzają się codziennie.Niemożliwe staje się możliwym– zadumała się gdy strzykawka wylądowała pod jej skórą.
Taki to był niedawny cud jaki spotkał moją siostrę.
Mam nadzieję, iż spodobał Ci się ten wpis. Jeśli chcesz mieć ze mną bardziej osobisty kontakt, możesz zapisać się na newsletter. Wyślę Ci od siebie dwa razy w miesiącu list, który Cię zmotywuje do działania ale i da do myślenia. Chcesz być ze mną w kontakcie? Bo ja bardzo, z Tobą moja Droga Czytelniczko. Wystarczy, że klikniesz niżej .Czeka tam też na Ciebie prezent ⬇⬇⬇