Przejdź do treści

Człowiek sam siebie zniszczy


Przed kilkoma dniami miałam okazję prowadzić debatę w „Rzeczpospolitej” na temat żywości modyfikowanej genetycznie, czyli GMO. Fakt, że produkty GMO są tak powszechne na pólkach sklepowych a my codziennie wkładamy je do koszyka, napawa mnie lękiem.

Wszystko przez to, że GMO jest wielką niewiadomą. Naukowcy spierają się o efekty jakie przyniesie ludzkości żywność powstała na bazie organizmów modyfikowanych genetycznie. Jedni wskazują, że GMO to efekt postępu technologicznego i dzięki niemu jesteśmy w stanie produkować więcej żywności, zapobiegać głodowi.

  Inni dowodzą zaś, że GMO spożywane przez ludzi powoduje u nich nowotwory i degraduje system rozrodczy bo m.in. utrudnia podział komórek. Takie wnioski płyną m.in. z badań prowadzonych w Austrii. Dla mnie są one zatrważające

GMO nas zalewa

Wydawać nam się może, że jesteśmy bezpieczni. W Unii Europejskiej uprawa roślin modyfikowanych genetycznie, czyli głównie soi i kukurydzy, jest zakazana. Żeby jednak nie było tak kolorowo, we wspólnotowych regulacjach jest luka. Ta umożliwia karmienie kur, drobiu czy świń paszami powstałymi na bazie roślin modyfikowanych genetycznie. Do Polski pasze te tonami przyjeżdżają z Ameryki Południowej. Dla rolników są one znacznie tańsze niż pasze bez GMO

A później na półkach sklepowych lądują jaja od kur karmionych paszami z GMO czy mięso od zwierząt faszerowanych tym samym „smakołykiem”. Finalnie produkty te trafiają do naszego żołądka.

Źle to czy dobrze, niech każdy sobie oceni. Niech wybierze czy chce spożywać pokarmy, co do których nie wiadomo jaki efekt uboczny za parę lat nam przyniosą. Problem polega tylko na tym, że nie każdy może wybrać. Bo w Unii, a w tym w Polsce, producenci nie mają obowiązku znakowania żywności jako wolnej od GMO.

Widząc jednak zagrożenia z tym związane np. Francja i Niemcy wprowadziły wewnętrzne regulację, dzięki którym obywatele tych krajów wiedzą, która żywność jest wolna od GMO bo są na niej specjalne oznaczenia. Można? Można.

Chciałabym aby polski konsument, świadomy zagrożeń związanych z genetycznie modyfikowanym jedzeniem także nie musiał już błądzić jak dziecko we mgle. Aby miał prawo wybrać sobie żywność wolną od GMO. To zadanie dla naszego rządu. Tyle tylko, że będzie  mu trudno zmienić przepisy. Już widzę lobby wielkich koncernów międzynarodowych, które na uwadze mają głównie zysk i sprzedaż jak największej ilości żywności.

Zła dieta i nowotwory

A taka żywność robi się coraz bardziej niebezpieczna dla człowieka. Onkolodzy powtarzają, że 30 proc. nowotworów można uniknąć, dzięki jedzeniu dobrej jakości pokarmów.

Co ciekawe w USA jedzenie na bazie organizmów genetycznie modyfikowanych jest produkowana masowo. Amerykanie upatrują w GMO postępu. Uważają ekologów z UE walczących o prawo konsumenta do informacji za ciemnogród. Dziwią się np. dlaczego Francuzi tak dbają o jakość jedzenia i  po co celebrują posiłki.

Cóż, czas pokarze kto miał rację.

Przed kilkunastoma laty pewien sędziwy profesor biotechnologii powiedział studentom na wykładzie, wśród których była moja mama, że ludzie jeszcze przesycą się postępem  bo ten zniszczy ich zdrowie. Pan profesor miał na myśli głównie  pestycydy i środki ochrony roślin, które są masowo wykorzystywane w rolnictwie. Wtedy jeszcze mało mówiło się o GMO.

Człowiek sam na siebie sprowadzi zagładę. Nie trzeba będzie spektakularnego końca świata.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *