Przejdź do treści

Proszę Cię, zadbaj o tę sferę życia w Nowym Roku!

Wiem, na nowy rok powinno być wesoło i motywująco. Powinnam dać Ci kopa do działania, zmobilizować do zrobienia postanowień noworocznych. A tymczasem chcę Ci zaserwować jakże inną historię, od tych pisanych  w duchu motywacji. A może jednak ta, takową się okaże? To historia z moich rodzinnych stron, siedząca w moich trzewiach. Z depresją w tle. Aż się prosi aby puścić ją dalej w świat. Ku przestrodze.

Była końcówka 2019 r. Polska wieś. Szaro, buro i dżdżysto. Jak to w listopadzie. Zwykły dzień tygodnia. Zwykła kobieta jak co rano wychodziła z domu aby dojechać do pracy. Robota zaś specyficzna. W zakładach mięsnych. Nie siada się tam przy biureczku i  nie pracuje od 8 do 16.

Kobieta wychodzi  więc z domu o 5 rano i ślad po niej ginie. Zazwyczaj jeździ do pracy autem, ze znajomymi. Tego listopadowego dnia jej koleżeństwo akurat nie jechało. Trzydziesto ośmiolatka miała dotrzeć tam na własną rękę.

Ale nigdy nie dotarła. Mąż zgłosił tego samego dnia zaginięcie na policję. Nastoletni syn zaczął poszukiwania matki przez Facebooka. Do akcji włączyła się policja. Okoliczne wsie i lasy przeczesywało wojsko. Żadnych śladów morderstwa. Przepadła jak kamień w wodę. Znam takich historii sporo, ponieważ swego czasu pracowałam w fundacji Itaka- Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych.

Depresja w tle

„Wróć mamo, gdziekolwiek jesteś” pisał syn na Facebooku

To była taka spokojna kobieta. Chodziła cały czas przy mężu. Razem prowadzili gospodarstwo. W zasadzie nie wiadomo dlaczego, ale bardzo chciała podjąc inną pracę. I podjęła”- mówili przez ostatni miesiąc o zaginionej sąsiedzi. W domu podobno wszystko było ok.

Spekulacjom nie było końca. Cały powiat żył zaginięciem Porwana, zaginiona, zamordowana? 

Dzień po świętach, 27 grudnia pewien mężczyzna wyszedł się przejść po lesie. Nagle zamarł. Zobaczył kobietę. Wiszącą na gałęzi. Na smyczy. Przyjechała policja. Ciało w stanie zaawansowanego rozkładu. Nie nadawało się nawet do tego aby pokazać je  do zidentyfikowania rodzinie. Prawdopodobnie to zaginiona trzydziesto ośmiolatka. Tak zakończyła swój żywot. Poszła się powiesić kilkanaście kilometrów od swojego domu. Co czuła gdy szła to uczynić? Ciężko sobie to wyobrazić. Człowiek w największej fazie cierpienia. Matka, żona. Miała dla kogo żyć a mimo wszystko życie tak ją wykończyło, że postanowiła je zakończyć. Życie i jej bliscy nie zauważyli, że kobieta ma się źle. Podobno jedynym dziwnym zachowaniem był fakt, że w dniu zaginięcia nie zrobiła jak co rano kanapek synowi.

 

Depresja po cichu!

Nie jest to historia sławnej celebrytki Marliyn Monroe ani aktora Heatha Ledgera, którzy zginęli w tajemniczych okolicznościach. To historia cichej, skromnej kobiety z polskiej wsi, którą być może zaatakowała depresja. Jednostka, której życie od początku było trudne. Chodziła do szkoły specjalnej. Jakby na wstępie, jej  start w dorosłość znacznie trudniejszy.  O niej nie będą pisać ogólnopolskie gazety czy portale a  do dziennikarzy „Faktów” TVN czy „Widomości” TVP nawet nie dotrze ta wiadomość. Śmierć, która być może przyszła dlatego, że kobieta nie miała możliwości skorzystać z pomocy psychiatry czy psychologa. W pracy mówiono o niej tylko, że jest cicha i milcząca. 

Jeśli czujesz się źle, jeśli czujesz, że masz kłopoty ze zdrowiem psychicznym, proszę szukaj pomocy. Zwróć się do psychiatry, psychologa, psychoterapeuty. Tak wiem, czasami terapia nie jest tania. Nie każdego na nią stać. Ale zapewne pomoże Ci bardziej niż zakup co miesiąc nowej bluzki czy droższego kosmetyku. To w głowie tkwi Twoja siła i w głowie zaczyna się wszystko. 

Dbaj o siebie w nowym roku. Tego Ci serdecznie życzę. Bo depresja szaleje. Otwieraj się na drugiego człowieka. Pytaj jak się czuje.

Umierający na raka Gabriel Garcia Marquez w swoim testamencie napisał:

[…]Mów zawsze, co czujesz, i czyń, co myślisz.Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim aniołem stróżem. Gdybym wiedział, że są to ostatnie minuty, kiedy cię widzę, powiedziałbym „kocham cię”, a nie zakładałbym głupio, że przecież o tym wiesz. 

[…]Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty, by przekazać im ostatnie życzenie. 

Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć „jak mi przykro”, „przepraszam”, „proszę”, dziękuję” i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz.

Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje myśli sekretne. Proś więc Pana o siłę i mądrość, abyś mógł je wyrazić. Okaż swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są ci potrzebni. 

Teraz jest czas. „

Autorka CzasNaZiemi.PL

Kasia Nowosielska – Sielski Czas na Ziemi

Poczuj się sielsko na moim blogu!

ZAPISZ SIĘ NA MÓJ NEWSLETTER ABY OTRZYMYWAĆ ODE MNIE WYJĄTKOWE LISTY!!!

  •  polub stronę Kasia Nowosielska na Facebooku, jest tam sporo wartościowej treści o relacjach
  •  pooglądaj Instagrama przenieś się w mój świat dobrych relacji – nieskończony zbiór moich chwil szczęścia dnia (nie)codziennego!
  • ZASUBSKRYBUJ MÓJ KANAŁA NA YOUTUBIE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *