Przejdź do treści

Matka, która ma poród przez cesarskie cięcie jest gorsza. Serio?

Czytam najnowsze dane, wedle których  od 2000 roku w Polsce odsetek cięć cesarskich  wzrósł z 19,6 proc. do 42,2 proc. w 2014 r. Według najnowszych danych przedstawionych przez kierownika Kliniki Położnictwa i Ginekologii Instytutu Matki i Dziecka dr. Tomasza Maciejewskiego wynosi on 43,9 proc. Coraz częściej przeprowadza się je, kiedy u matek i dzieci nie występują czynniki ryzyka związane z porodem siłami naturalnymi.

Lekarze załamują ręce, urzędnicy w Narodowym Funduszu Zdrowia biją na alarm, że będą premiować finansowo te szpitale, które mają więcej porodów naturalnych a część matek Polek czuje się lepszymi. Bo  są  w grupie „mądrzejszych” kobiet rodzących siłami natury.Pewnie znacznie mniej wrażliwa byłabym na te statystyki gdybym sama nie rodziła przez cesarskie cięcie. Nie dlatego, że tak chciałam, że tak wybrałam, ale musiałam. Wyszło nieplanowanie.

Dziewczyny są słabe

Nie wiem też dlaczego pokutuje jeszcze przekonanie, wedle którego kobiety  przechodzące poród przez cesarskie cięcie są słabsze od tych, które wydały na świat potomka siłami natury. Bo oto  stojąc ostatnio w jednej z kolejek w Rossmanie usłyszałam dwie rozmawiające ze sobą kobiety:
E tam, dziewczyny pieszczą się ze sobą. Wymyślają sobie, że chcą poród przez cesarskie cięcie. Ja rodziłam naturalnie i nic mi się nie stało. Bez przesady, ten ból jest do zniesienia- mówi jedna, dzierżąc w dłoni puszkę mleka modyfikowanego dla dziecka
-Ja też. Nawet nie miałam znieczulenia bo w szpitalu nie podawali- wtóruje jej druga.

I żeby jeszcze mówił to facet, który nigdy nie rodził. Wtedy to  nie bulwersowałoby mnie mocno. Bo nie wie jak to jest! Tylko, że panowie zachowują w tej kwestii więcej taktu niż kobiety, gdyż się w ogóle nie wypowiadają. Za to matki ochoczo oceniają inne. To tak jakby powiedzieć, że kobieta nie karmiąca swej latorośli piersią jest gorsza od tej co karmi naturalnie.

Kobieto, mamo naprawdę wypowiadasz takie opinie o innych matkach rodzących inaczej niż Ty? Gdzie Twoja empatia? Czy wiesz, że ludzie, kobiety mają różny próg bólu i nie każdy jest w stanie znieść tyle co Ty? Super, że jesteś twardą babką i niestraszne Ci bóle porodowe, ale nie każdy tak ma.

Poród przez cesarskie cięcie bywa wybawieniem

Ja nie uważam aby poród przez cesarskie cięcie był najlepszym wyborem. Wiadomo, to operacja. Poród  naturalny jest lepszy dla matki i dziecka. Kobieta szybciej do siebie dochodzi. Przejście przez kanał rodny dobrze też wpływa na kondycję dziecka, pomaga mu przygotować się do momentu narodzin, złapać pierwszy oddech czy dostosować do nowych warunków

Poza jednak sytuacjami, w których do operacji były wskazania medyczne, bo np. dziecko było nieprawidłowo ułożone, znam też sytuacje, w których kobiety tak panicznie bały się porodu, że wyżebrały u lekarza zaświadczenie o konieczności przeprowadzenia cesarskiego cięcia. Choć nie wiem czy „wyżebrały” będzie tu najlepszym słowem. Jedna z moich koleżanek, poszła do ordynatora szpitala, w którym planowała rodzić i wypisał jej pożądane zaświadczenie. Zapłaciła 350 zł za 10 minut wizyty i otrzymała kwitek, który dał jej wybawienie. Mówiła, że tak panicznie bała się porodu, że chyba nie dałaby rady przeć.

Inna z kolei twierdzi, że sam poród, chociaż był to jej pierwszy, wspomina bardzo dobrze. Poszło sprawnie, dziewczyna ma wysoki próg tolerancji bólu. Za to bardzo źle wspomina to co się działo już po porodzie. Miała duże problemy z karmieniem. Różni są ludzie, różne są sytuacje. Trzeba totalnie wejść czasem w buty drugiego człowieka aby go zrozumieć a nie oceniać ad hoc.W osiemnastym wieku cięć cesarskich nie znano. Wiele kobiet umierało przy porodzie a i śmiertelność noworodków była wysoka

Brak cesarki to też tragedia

Porody naturalne są tak gloryfikowane przez NFZ, ale kij ma też dwa końce. Przez to, że cesarka nie była wykonana albo była wykonana za późno dochodzi do wielu tragedii.  Dzieci rodzą się podduszone, mają porażenia mózgowe. Przykład?W jednym ze śląskich szpitali przed kilkoma laty rozegrała się tragedia. Do placówki zgłosiła się kobieta w 36 tygodniu ciąży. Personel medyczny na oddziale patologii ciąży wykonał badanie USG i KTG. Pomimo tego, iż pacjentka odczuwała silne bóle w podbrzuszu po pięciu dniach lekarze odesłali ją do domu. Dwa dni później zaczęła jednak krwawić i dostała biegunki.
Znów trafiła do szpitala. Położna wykonała jej KTG na izbie przyjęć. W jej ocenie z tętnem dziecka było wszystko w porządku toteż lekarz skierował ciężarną na salę porodową, na której rozpoczął się poród drogami natury. Po dwóch godzinach okazało się, iż doszło do wewnątrzmacicznego obumarcia płodu. Personel medyczny zbagatelizował zapisy aparatu KTG i nie wykonał na czas cięcia cesarskiego. Zaś położna, która monitorowała zapisy aparatu KTG uznała, iż z tętnem dziecka jest wszystko w porządku choć było to tętno matki. Płód już nie oddychał.

Rodzice tego zmarłego dziecka wywalczyli milionowe odszkodowanie od szpitala. Po wielu latach. Jakie jednak pieniądze zrekompensują matce i ojcu taką tragedię…

 

Autorka CzasNaZiemi.PL

 

Kasia Nowosielska – Sielski Czas na Ziemi

Poczuj się sielsko na moim blogu!

Mam nadzieję, iż spodobał Ci się ten wpis. Jeśli chcesz mieć ze mną bardziej osobisty kontakt, możesz pozostać ze mną w bliższym kontakcie. Wyślę Ci od siebie  co jakiś czas mój sielski list, który Cię zmotywuje  do działania ale i da do myślenia. Chcesz być ze mną w kontakcie? Bo ja bardzo, z Tobą moja Droga Czytelniczko. Wystarczy, że klikniesz niżej. Czeka tam też na Ciebie prezent ⬇⬇⬇

TAK, ZAPISUJĘ SIĘ

polub stronę kasianowosielska.pl na Facebooku, jest tam sporo wartościowej treści o relacjach
– pooglądaj Instagrama przenieś się w mój świat dobrych relacji – nieskończony zbiór moich chwil szczęścia dnia (nie)codziennego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *